Mateusz Morawiecki zabrał głos w sprawie obniżenia podatku PIT, która to regulacja w życie weszła z początkiem lipca. Samorządowcy, w tym Rafał Trzaskowski, narzekają na to, że spadną wpływy z podatków do kas samorządów. W trakcie wideokonferencji prezydent Warszawy mówił wprost, że niższy podatek oznacza dla Warszawy 200 mln euro mniej co roku.
- Znowu obniżyli podatki! W środku kryzysu! Kompletne szaleństwo... ale oni to właśnie robią! I oczywiście to oznacza, że ja będę miał mniej pieniędzy. Co roku będę miał o 200 mln euro mniej - mówił Rafał Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski: "Będę miał 200 mln euro mniej co rok". Mateusz Morawiecki odpowiada
Na te zarzuty postanowił odpowiedzieć Mateusz Morawiecki. We wpisie na Facebooku prezes Rady Ministrów wskazał na początku uszczypliwie, że "przykro mu, iż od kilku lat systematycznie utrudnia pracę Rafałowi Trzaskowskiemu". Potem pozwolił sobie na wyliczankę korzyści, jakie miały przynieść rządy PiS także dla Warszawy.
- Uszczelniliśmy VAT, wyeliminowaliśmy mnóstwo nieprawidłowości i patologii w zakresie ściągalności podatków CIT i PIT. W efekcie dochody budżetu centralnego, jak i samorządów znacząco wzrosły. Dzięki temu finansujemy kolejne programy społeczne, wspieramy seniorów, dzieci, polskie rodziny i budujemy drogi, boiska, przystanki, tory i mnóstwo innej infrastruktury w każdej części Polski! W Warszawie również - wskazywał Morawiecki.
Poniżej galeria ze zdjęciami odsłoniętego pod koniec czerwca w Tarnowie pomnika Kaczyńskiego
Mateusz Morawiecki: Rafał Trzaskowski mówi "szaleństwo", a liczby co innego
Premier zwrócił uwagę na korzyści płynące ze zmian, jakich dokonał rząd PiS w ostatnich latach. W liczbach podał, że wpływy Warszawy w 6 lat wzrosły. - Pan Trzaskowski mówi, że to szaleństwo, bo on ma przez to mniej pieniędzy. Liczby mówią co innego. W rzeczywistości od 2015 do 2021 wpływy Warszawy z PIT i CIT wzrosły o 64% (z 4,86 do 7,96 mld) - wskazał Morawiecki.
Wpis zaś zakończył uszczypliwością pod adresem Rafała Trzaskowskiego - Polecam mu mniej funku, wirtualnych spotkań i urlopów, a więcej realnej pracy - podsumował Mateusz Morawiecki.
Nie tylko Rafał Trzaskowski narzeka. Samorządy w Polsce boją się strat
Władze samorządowe Warszawy nie są jedynymi, które ostrzegają przed negatywnymi skutkami obniżenia PIT. Przypomnijmy, że podatek ten jest bardzo ważny dla samorządów, które dostają aż połowę odprowadzanych w jego ramach środków. Obniżenie PIT oznacza więc wprost obniżenie dochodów w samorządach.
Straty w tym roku w związku z inflacją oraz obniżeniem podatku poznański magistrat prognozuje na od 500 mln zł do 600 mln zł. Piotr Husejko, skarbnik miasta Poznania wskazuje, że zmiany w PIT są tak daleko idące, że kryzys uchodźczy, pandemia, a nawet inflacja nie miały tak negatywnego wpływu na pieniądze samorządu.
- Największy wpływ na stan finansów miasta mają zmiany podatkowe, których dokonuje rząd, wcale nie pandemia, nawet nie problem uchodźczy. (...) Dodatkowo sytuację finansową pogarsza inflacja. Samorządy otrzymują kwoty z góry określone przez rząd jako prognozy wpływów z PIT-u i CIT-u. Inflacja nie została doszacowana przez rząd w prognozach, a tak się stało rok temu. W związku z tym dzisiaj wszystkie jednostki miejskie zmagają się z problemem rosnących kosztów i braku możliwości pokrywania tych kosztów, bo nie ma źródeł finansowania - wskazywał Husejko w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes.