Andrzej Duda jeszcze przez jakiś czas nie musi się martwić o swoją przyszłość. Jak podaje Onet, woli być jednak zabezpieczony i już teraz podejmuje kroki, które mają mu ułatwić znalezienie nowej posady. Najpewniej, tak jak jego poprzednicy, obecny prezydent nie zdecyduje się pozostać w polskiej polityce. Najpewniej jednak będzie się ubiegał o posadę w strukturach ONZ. Według Onetu Andrzej Duda już przygotowuje sobie grunt, dbając o relacje ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Warto przypomnieć, ze podobną próbę podjął Aleksander Kwaśniewski, który po 10 latach prezydentury chciał zostać sekretarzem generalnym ONZ, jednak uniemożliwiło mu to weto ze strony Rosji. Andrzej Duda jednak nie musi ubiegać się o tak kluczowe stanowisko, bowiem w ONZ jest wiele stanowisk, które może objąć nawet jeśli nie dostanie poparcia ze strony rosyjskiej: wystarczy poparcie Ameryki i brak sprzeciwu Chin.
W GALERII PONIŻEJ ZOBACZYSZ, JAK ZMIENIAŁ SIĘ ANDRZEJ DUDA
- W ONZ jest wielu tzw. wysłanników specjalnych, zajmujących się konkretnymi, głównie konfliktowymi regionami świata. Duda jako były prezydent może liczyć na takie stanowisko — podkreśla cytowany przez Onet wpływowy polityk PiS, zaznaczając, że wcale nie musi chodzić o zapalne miejsca w Europie, takie jak Ukraina, bo na to nie zgodzą się Rosjanie. — Duda może zostać wysłannikiem do Azji czy Afryki – mówił w rozmowie z Onetem jeden z polityków partii rządzącej.
Sprawdź: Politolog dr hab. Tomasz Słomka o tym, co czeka PiS jesienią. Będzie nieprzyjemnie! [Express Biedrzyckiej]
Co zrobi Andrzej Duda po kadencji? Losy poprzedników mogą niepokoić
Warto zauważyć, ze byli prezydenci Polski są jedynie obserwatorami rodzimej sceny politycznej, sami jednak się w niej nie udzielają. Starają się znaleźć sobie nowe zajęcie, choć nie zawsze to im się udaje. Lech Wałęsa chciał wrócić do Stoczni Gdańskiej, jednak, jak sam powiedział, „nie wiedzieli, co z nim zrobić”. Ostatecznie zajął się prowadzeniem wykładów za granicą. Podobny los spotkał wspomnianego Aleksandra Kwaśniewskiego, który nie dostał posady sekretarza generalnego ONZ. Zamiast tego zajął się odczytami i prowadzeniem fundacji. Z kolei poprzednik Andrzeja Dudy, Bronisław Komorowski, powołał własny instytut.