- Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz został zatrzymany w IKEA pod zarzutem niezapłacenia za część towaru, co wywołało polityczną burzę.
- Policja wystawiła mandat za kradzież przedmiotów o wartości niespełna 400 złotych, jednak poseł tłumaczy to zwykłym roztargnieniem.
- Sprawa stała się tematem drwin ze strony polityków partii rządzącej, podczas gdy koledzy z Konfederacji bronią Berkowicza.
- Czy faktycznie była to tylko pomyłka, czy może coś więcej? Przeczytaj, by poznać wszystkie szczegóły tej nietypowej historii!
Sprawdziliśmy. Trudno o pomyłkę!
W poniedziałkowe przedpołudnie Konrad Berkowicz wybrał się na zakupy. Ochrona zauważyła, że mężczyzna nie zapłacił za wszystko co wynosił ze sklepu dlatego wezwała policję. - Wypisano mandat w wysokości 500 złotych za kradzież. - mówi nam rzecznik komendy miejskiej w Krakowie Piotr Szpiech. Poseł tłumaczy wszystko roztargnieniem.- Robiłem w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, że nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. – tłumaczy. “SE” wybrał się do sklepu w Krakowie śladami konfederaty. W dziale z wyposażeniem kuchni włożyliśmy patelnię i pokrywkę. Z regału obok wzięliśmy dwa opakowania woreczków strunowych. Dorzuciliśmy też komplet talerzy składający się z 18 elementów. To duży i ciężki karton. W wózku znalazły się też kable USB i kuchenny fartuch. Zapełnił się niemal po brzegi. Skanowanie produktów w kasie samoobsługowej jest bardzo wygodne i na ekranie wyraźnie widać, który towar skutecznie wprowadziliśmy do systemu, a po którym nie ma śladu. Trudno o pomyłkę.
Ostre polityczne komentarze
- Nie na tym polega "wolny rynek! – ironizuje rzeczni rządu Adam Szłapka (41 l.), a w podobnie kpiarskim tonie wypowiadali się szef klubu KO Zbigniew Konwiński (51 l.) i premier Donald Tusk. - Jeden z liderów Konfederacji Berkowicz przyłapany na próbie kradzieży w Ikei. Mało w porównaniu z PiS, ale od czegoś trzeba przecież zacząć - pisał szef rządu. Partyjnego kolegi broni Sławomir Mentzen (39 l.). - Robienie z tej oczywistej pomyłki próby kradzieży jest głupie. A atakowanie go przez odpowiedzialnych za wielomilionowe wały polityków to zwykła żenada – twierdzi lider Konfederacji. Drugiego dna w całej historii dopatruje się za to Artur Dziambor (43 l.). - Nie robiłbym z niego złodzieja. Zastanowiłbym się jednak nad jego stanem zdrowia. Coś tam się złego dzieje – mówi były już poseł tej partii.