W sobotniej konwencji Inicjatywy Polskie biorą udział wszyscy liderzy ugrupowań tworzących Koalicję Obywatelską, w tym lider PO Donald Tusk. Były premier na początku swojego wystąpienia przyznał, że jest do dla niego bardzo ważny moment.
- Spotykamy się dzisiaj w gronie Polek i Polaków, którzy mając różne poglądy i którzy potrafią się czasami spierać, potrafili zbudować siłę polityczną, w której takie naprawdę fundamentalne rzeczy przeważają nad tym, co wznieca tak często spory czy burzliwe debaty. Dlaczego jesteśmy razem? (...) Ponieważ, pozwólcie, że zabrzmię nieco patetycznie i użyję słów, które w polskiej polityce często są wyszydzane - mówił Tusk.
- My jesteśmy razem dlatego, że naprawdę jesteśmy ludźmi, którzy wierzą i całe nasze życie nam pokazuje, że naprawdę miłość jest silniejsza od nienawiści; że w polityce takie uczucie pozytywne, umiejętność przełożenia na życie publiczne miłości, którą przeżywamy w naszym życiu rodzinnym, że to jest coś, o czym wiemy i o czym nie musimy debatować. Że to łączy wszystkich przyzwoitych ludzi. Że umieć kochać to znaczy też umieć robić dobrą politykę. Że jeśli ktoś nie potrafi kochać, to będzie gotował bardzo dużo nieszczęścia ludziom, szczególnie wtedy, kiedy ma tak dużo władzy - kontynuował polityk.
Tusk: KO wierzy, że szacunek jest silniejszy od pogardy
Lider PO podkreślił, że KO wierzy, że “szacunek jest silniejszy od pogardy”. - Nawet jeśli dziś w Polsce rządzi partia polityczna, która z nienawiści do oponentów i z pogardy do zwykłych ludzi uczyniła dość skuteczne narzędzia rządów, to przecież dziś w Polsce miliony Polek i Polaków mają naprawdę uzasadnioną nadzieję, że dzięki takim ludziom jak wy, ten czas szybko minie - zwrócił się do zebranych.
- (Oni mają nadzieję na to - red.) że nienawiść i pogarda w Polsce nie będą ciążyły nad polskim życiem publicznym i te fundamentalne wartości - wzajemny szacunek, miłość, empatia, zrozumienie innych ludzi, zdolność do dialogu - znowu staną się polską marką. Tak jak wtedy kiedy powstawała Solidarność i tak jak wtedy, kiedy wybijaliśmy się na niepodległość. Ja gorąco w to wierzę, niezależnie od tego, ile nam jeszcze przyjdzie zapłacić, także osobistej ceny - podkreślił Tusk.
Polityk odniósł się również do nowych doniesień ws. afery taśmowej, w tym informacji uderzających w jego syna. - Oni - PiS, Kaczyński, Ziobro - nie przypadkowo tak często sięgają po takie narzędzia. Bo oni w swoim przekonaniu w jakimś sensie politycznym, ale być może też życiowym, oni uważają, że jak ktoś kocha, to jest słabszy. Że jak ktoś ma kochającą się rodzinę, to jest słaby punkt, w który można uderzyć - ocenił Tusk i podziękował wszystkim za słowa wsparcia, jakie otrzymał w ostatnich dniach.
Lider PO: rozmawiam ze zwykłymi ludźmi, którzy borykają się z upiorną polityczną codziennością zgotowaną przez PiS
W dalszej części przemówienia Tusk wskazał, że od wielu miesięcy stara się wszędzie, gdzie się pojawi rozmawiać z obywatelami. - Ze zwykłymi ludźmi, którzy borykają się z tą upiorną polityczną codziennością, jaką PiS nam zgotował. Setki tysięcy Polek i Polaków są ofiarami takiej polityki, jaką PiS zaproponował Polsce - mówił stanowczo były premier.
- Pamiętacie - rządy PiS-u zaczęły się tak naprawdę symbolicznie od ataku całej machiny państwowej na chłopaka, który dzisiaj jest w KO, a wówczas miał to nieszczęście być skromnym kierowcą Fiata Seicento. Do dzisiaj jest ofiarą machiny państwowej; ofiarą w podwójnym sensie - ofiarą konkretnego wypadku i ofiarą zemsty tej władzy, która nie ma w sobie za grosz przyzwoitości i empatii, ale również jest też symbolem tych wszystkich, którzy w starciu z machiną państwową PiS-u, mogą czuć się czasem bezradni. Na szczęście spotykają na swojej drodze takich ludzi jak wy - zwrócił się do zebranych lider PO.
Były premier odniósł się również do kwestii praw kobiet. - Mówimy tu dzisiaj w dniu tej dramatycznej rocznicy tego okrutnego wobec polskich kobiet werdyktu (Trybunały Konstytucyjnego - red.), wspominamy Izę z Pszczyny, wspominamy dramaty i tragedie setek tysięcy dziewczyn i kobiet w Polsce. To w ich imieniu chcemy dzisiaj mówić - podkreślił Tusk i podziękował Inicjatywie Polskiej za “zażarte wskazywanie tej drogi, którą powinna pójść nie tylko cała KO, ale i cała Polska”. - To droga w stronę godności, pełnej równości praw, poszanowania kobiet. To wyjście z tej ciemnej ery, jaką nam PiS zgotował - mówił.
- Mówimy w imieniu dziesiątek tysięcy ludzi, którzy stracili pracę, bo PiS musiał awansować swoich politycznych aparatczyków, żeby mogli zarabiać, a czasami okradać polskie firmy, polskie rodziny, polskie państwo. Mówimy w imieniu rodzin, które powinny w normalnym państwie cieszyć się szczęściem, że udało im się mieć dzieci dzięki procedurze in vitro. Dzisiaj te rodziny żyją w państwie, które piętnuje rodziców i dzieci. Tych, którzy powinni być symbolem tego, do czego może służyć dobra polityka i dobra nauka - odwoływał się kolejnych grup społecznych Tusk.
- Mówimy w imieniu wszystkich, którzy tracą swoje firmy, którzy boją się o swoje miejsca pracy. Dla których drożyzna to nie jest abstrakcja. To są te nauczycielki, które przychodzą do mnie i mówią: niech pan zobaczy na mój rachunek za prąd, gaz i ratę kredytu. I ona nie musi zaklinać tej rzeczywistości. Te liczby są tam absolutnie bezwzględne. Ona ten kredyt, ten gaz i prąd, jak zapłaci, to jest na minusie. Nie wystarcza jej na to miesięcznego wynagrodzenia, żeby spłacić te ciężary, jakie nałożył PiS na każdą polską rodzinę - podkreślał były premier.