Olaf Scholz widzi szansę w konflikcie Rosji z Ukrainą. "Wojna wzmocni Europę"

Kanclerz Niemiec zauważył przeciwskuteczne działanie ostatnich nalotów Rosjan na ukraińskie miasta. - To tylko wzmacnia determinację i wytrwałość Ukrainy i jej partnerów. W końcu rosyjski terror bombowy i rakietowy to akt desperacji, tak jak mobilizacja rosyjskich mężczyzn na wojnę - podkreślił Scholz.

Olaf Scholz: Napastnicza wojna Rosji z Ukrainą wzmocni Europę

Co więcej, szef niemieckiego rządu widzi więcej pozytywów, które płyną z dramatu wojny w Ukrainie. Kanclerz Niemiec uważa wprost: - Napastnicza wojna Rosji z Ukrainą i związany z nią kryzys wzmocnią Europę - mówi Olaf Scholz. - Ukraina, Niemcy i Europa wyjdą z tej próby wytrzymałości silniejsze, bardziej zjednoczone i niezależne - dodał Niemiec.

Polityk zauważył, że rosyjskie władze nie doceniają siły, jaka płynie z wolności słowa i otwartych debat. To właśnie w ten sposób powstają nowe idee, które pchają postęp. - Putin i jego zwolennicy dramatycznie nie doceniają tej siły - podkreślił Olaf Scholz.

Ukraina będzie wspierana przez Niemcy "tak długo, jak będzie to konieczne"

Niemcy w ostatnim czasie coraz głośniej popierają w swojej retoryce Ukrainę, jednoznacznie mówiąc o wsparciu militarnym dla tego kraju. Olaf Scholz podczas przemówienia wprost stwierdził, że wsparcie do Ukrainy będzie płynęło tak długo, jak to konieczne. Szef niemieckiego rządu zapowiedział, że do wiosny 2023 roku Niemcy wyszkolą 5 tys. żołnierzy ukraińskich, a w poniedziałek uzgodniona została nowa misja szkoleniowa dla 15 tys. Ukraińców.

Olaf Scholz mówił także w niemieckim parlamencie o odbudowie Ukrainy po wojnie. Według niego będzie to "zadanie pokoleniowe", do którego potrzebne będzie zjednoczenie sił krajów, które wspierają Ukrainę. Już w przyszłym tygodniu w Berlinie odbędzie się pierwsze spotkanie dotyczące odbudowy Ukrainy po wojnie, w którym ma uczestniczyć premier Ukrainy, Denys Szmyhal (47 l.)

Poniżej galeria ze spotkania Jarosława Kaczyńskiego (72 l.) i Friedricha Merza (66 l.), po którego nie wyszedł szef PiS