Niemieckie media rozpisują się na temat zapory, jaką ustawić się zdecydowały polskie władze na całej długości granicy polsko-rosyjskiej. Przejście na terytorium Obwodu Kaliningradzkiego zostanie uszczelnione za pomocą 2,5-metrowej zapory, która najpierw będzie składała się przede wszystkim z drutu ostrzowego. Jak jednak ujawnił Maciej Wąsik (53 l.) w rozmowie z Jackiem Prusinowskim w programie "Sedno Sprawy", szybko ogrodzenie zostanie wzmocnione zabezpieczeniami elektronicznymi.
- W przeciągu najbliższych 10 miesięcy chcemy mieć tę zaporę perymetryczną, elektroniczną, czyli cały ten system kamer, wykrywaczy ciepła, wykrywaczy ruchu, chcemy mieć to gotowe - mówił wiceminister spraw wewnętrznych, goszcząc w redakcji "Super Expressu".
Niemcy mówią o polskiej zaporze. Dla Rosjan to ma być sygnał
W niemieckich mediach możemy znaleźć wiele informacji na temat budowanej na granicy z Obwodem Kaliningradzkim zapory. Niemcy przypominają o historii, która w 2021 roku wydarzyła się na granicy polsko-białoruskiej i wskazują, że "Polacy nie chcą przeżywać deja vu". - Polski rząd przewiduje, że tym razem Putin może celowo przemycać migrantów przez Kaliningrad do Polski, a tym samym do UE. Następny atak hybrydowy może nadejść z północy - wskazuje internetowy portal drugiego kanału niemieckiej telewizji.
Niemcy przypominają też, że Polska chroni nie tylko siebie, ale i Unię Europejską. Sama zapora w oczach Berlina to także sygnał, jaki nasz kraj wyraźnie wysyła Rosjanom. - Polska uszczelnia 210-kilometrowy odcinek swojej granicy, będący jednocześnie zewnętrzną granicą Unii Europejskiej - wysokie na 2,5 metra ogrodzenie ma zwiększyć bezpieczeństwo kraju na granicy z rosyjską eksklawą, obwodem kaliningradzkim. Ma też być sygnałem dla Moskwy, by nie planowała ataków hybrydowych - czytamy na niemieckim portalu internetowym ZDF.
Czy naprawdę jest się czego obawiać? Na razie 11 naruszeń granicy z Obwodem Kaliningradzkim
ZDF wskazuje, że polska straż zatrzymała w tym roku na granicy z Obwodem Kaliningradzkim 11 osób, które nielegalnie próbowały przejść z jednego terytorium na drugie. I choć wydaje się, że jest spokój, to "okoliczni mieszkańcy są zaniepokojeni i uważają ogrodzenie za dobry pomysł". Powody do obaw są, ponieważ nagle na początku października na lotnisku Kaliningrad-Chrabrowo zaczęło obowiązywać porozumienie "o otwartym niebie" z Turcją, Syrią i Białorusią.
To właśnie przez te dwa pierwsze kraje migranci mogą dostać się bezpośrednio do Kaliningradu, a pośrednio przez Białoruś przylecieć mogą także chociażby podróżni z Tunezji. Podobnie sprawa wyglądała na początku kryzysu na granicy z Białorusią, który zaczął się w sierpniu 2021 roku. Grupki imigrantów szybko zmieniły się kilkutysięczne tłumy, które próbowały forsować granicę. Doświadczenie wyciągnięte z tych wydarzeń sprawiło, że polski rząd tak szybko zdecydował się zareagować na same już doniesienia o otwarciu nowych kierunków lotów na kaliningradzkim lotnisku.
Poniżej galeria ze zdjęciami z prac wojskowych przy zaporze