Białoruś. Łukaszenka oskarża Polskę

i

Autor: AP Białoruś. Łukaszenka oskarża Polskę

Aleksander Łukaszenka nie ma już wyboru?

Białoruś coraz bliżej wojny. Ostatnie transporty z Rosji nie pozostawiają wątpliwości

2022-10-18 10:39

Ciemne chmury nad Białorusią. Prawdopodobnie w tym momencie rozgrywają się losy tego kraju oraz zapadają decyzje, które mogą pchnąć reżim Aleksandra Łukaszenki (69 l.) w samobójczą akcję ataku na Ukrainę. Naciski z Kremla są potężne, a kolejne transporty z Rosji wskazują jednoznacznie - Władimir Putin (72 l.) oczekuje pełnego udziału Mińska w wojnie.

Aleksander Łukaszenka długo migał się od posłania białoruskiego wojska na front wojny w Ukrainie. Wygląda jednak na to, że ten moment zbliża się wielkimi krokami. Doniesienia z Białorusi, mówiąc delikatnie, są niewesołe. Do kraju docierają kolejne dostawy lotnictwa wojskowego oraz transporty z tysiącami rosyjskich żołnierzy.

Białoruś coraz wyraźniej szykuje się do konfliktu. Transporty z Rosji same wskazują

O przygotowaniach mówią już sami białoruscy oficjele. Wadzim Siniauski, minister do spraw nadzwyczajnych, już oświadczył, że zarządzany przez niego resort dostał broń od Ministerstwa Obrony. Zbrojone są nawet remizy strażackie, w których powstały specjalne pokoje z uzbrojeniem. Minister sam oświadczył, że w razie potrzeby strażacy także zostaną żołnierzami.

Kierownictwo naszego kraju robi wszystko, by do tego nie doszło. Ale rozumiemy, niestety, jaki jest świat i może dojść do sytuacji, podczas której trzeba będzie działać operacyjnie - oświadczył białoruski polityk.

W stolicy Białorusi oficjalnie mówi się już o tym, że do kraju ma przybyć 9 tys. żołnierzy z Rosji. Ciężko zakładać, że ma to być wsparcie względem wieszczonego przez władze kraju ataku NATO na Białoruś. Co więcej, Ukraińska Prawda donosi, że planowane jest wzmocnienie Białorusi transportem nie 9 tys., a aż 20 tys. żołnierzy rosyjskich.

Cicha mobilizacja trwa. Aleksander Łukaszenka nie chce powtórzyć błędu Władimira Putina

Równocześnie do przybywających do kraju dostaw broni i wojskowych w Białorusi trwa cicha mobilizacja. Obecnie ma się ona odbywać w mniejszych miejscowościach. Tym samym Aleksander Łukaszenka chce uniknąć błędu Kremla, który oficjalnie zapowiadając mobilizację, przyczynił się do ucieczki z kraju niemal 1 mln mężczyzn w wieku poborowym.

I choć białoruskie ministerstwo obrony mówi, że to jedynie działania mające związek z tworzeniem obronnego zgrupowania wojsk Rosji i Białorusi, to fakty są takie, że ruchy żołnierzy i uzbrojenia widać szczególnie na południowej granicy kraju. Wojsko przejęło już kontrolę nad wszelkimi mostami, przejazdami kolejowymi i drogami przy granicy z Ukrainą. W regionie pogranicza utworzono stanowiska do ostrzału oraz rozmieszczenia kolejnego sprzętu wojskowego.

Jestem przekonany, że obecnie na Białorusi szykuje się drugi front przeciwko Ukrainie. Niewykluczone, że Rosjanie zechcą spróbować zakłócić dostawy zachodniej broni i innego wsparcia do Kijowa uderzając z północy. Czy armia Łukaszenki do tego dołączy? To będzie zależało od tego, czy dociśnie go Putin - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Aleś Zarembiuk, Prezes Białoruskiego Domu w Warszawie.

Poniżej galeria z potencjalnymi następcami Władimira Putina

Sonda
Czy sądzisz, że Białoruś uderzy w Ukrainę?
Gen. Koziej "W koncepcji wojny, którą prowadzi Putin, jest w pierwszej kolejności zabijanie cywilów" [Express Biedrzyckiej]