Urzędująca prezydent od kilku lat nie udziela patronatu Paradzie Równości. Tymczasem jej potencjalny następca mocno zadeklarował w wywiadzie: - Jeśli zostanę prezydentem Warszawy, nie tylko udzielę patronatu Paradzie Równości, ale sam w niej pójdę. Podkreślił przy tym, że uczestniczy w niej już od dwóch lat, uzasadniając: - Zwłaszcza teraz, gdy PiS depcze wolności, miejsce opozycji jest przy wszystkich mniejszościach.
Internautka skomentowała te słowa ironicznie:
Kandydat na prez. W-wy " R. Trzaskowski nic nie widział" na bratnich paradach równości w Berlinie,czy Amsterdamie..Jest ich wielkim miłośnikiem i takie obrazki,ku uciesze "oświeconych i nowoczesnych" będą wizytówką Polski, jeżeli wybory wygra... pic.twitter.com/6nLcjOZ5bo
— Anna Kam (@ankam50) 13 listopada 2017
Trzaskowski wypowiedział się również w sprawie obecnych problemów Gronkiewicz-Waltz, związanych z warszawskimi reprywatyzacjami. Jak zaskakująco ocenił: - To osoba honorowa i szczerze mówiąc, myślę, że najchętniej podałaby się teraz do dymisji. Jak dodał, popełniła ona błędy w sprawie reprywatyzacji ponieważ "zaufała ludziom, którym nie powinna była zaufać. Zlekceważyła sprawę i teraz ponosi odpowiedzialność polityczną za to, co działo się w ratuszu". Wytłumaczył też, z jakiego powodu w takim razie nie składa ona rezygnacji. Według posła PO: - Paradoksalnie można powiedzieć, że nie robi tego z poczucia odpowiedzialności, bo wtedy do Warszawy wszedłby mianowany przez premiera komisarz, co de facto oznaczałoby rządy PiS.
Zobacz także: Rafał Trzaskowski: Dobrze, że Gronkiewicz-Waltz nie kandyduje
Przeczytaj również: Trzaskowski lusturuje się sam "przed PiS-owskimi hejterami". Przyznał, że "palił TRAWKĘ"
Polecamy ponadto: Stanowcza zapowiedź Rabieja: Nie zrezygnuję ze startu, nie poprę Trzaskowskiego