Rafał Trzaskowski w piątek zamieścił na swoim Facebooku długi wpis, w którym przypomniał, za co mogą go nienawidzić hejterzy, którym nie podoba się, że jest kandydatem na prezydenta Warszawy. Pisze tam szczegółowo o swoim pochodzeniu, rodzinie. Jak rozpoczął swoje wspomnienia: - Polityczne winy znacie. Czas na prywatne.
Wspominając swą młodość kandydat PO napisał: - Urodziłem się na Powiślu (w szpitalu na Solcu), całe życie mieszkałem na Nowym Mieście - na ulicy Freta - czas dzieliłem między książki i podwórko, które nie zawsze dzieliło moją biblofilską pasję. Stałem pod Kamienicą. W młodości pijałem tanie wina, z rzadka paliłem zioło i bywałem »niegrzeczny«. Uczyłem się dobrze. Kląłem.
Trzaskowski w swoim wpisie ironizuje: - Pradziad zrzucił habit Jezuity (zaprzaniec jeden) i zakładał pierwsze żeńskie gimnazja w Galicji (czyli, umówmy się, był dziewiętnastowiecznym genderowcem). Dziadek był w sędziowskiej klice. Ojciec grał niepolską muzykę.
Kandydat PO na prezydenta Warszawy wspomina również, że był na paradzie równości i jest filosemitą. "Więcej grzechów nie pamiętam i nie obiecuję skruchy" - kończy swój wpis Trzaskowski.
Całość wyglądała następująco:
W sobotę dodał jeszcze na TT:
W ramach autolustracji zapomniałem wyjaśnić sekret swojej słabości do Francuzów Bąbel jednak nie chce jeść widelcem pic.twitter.com/aHCukQLNDA
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) 4 listopada 2017
Zobacz także: Petru nie może się rozwieść!
Przeczytaj również: Nocna prohibicja. Nowa antyalkoholowa ustawa PiS
Polecamy ponadto: Prokuratura sprawdzi mieszkanie Kukiza