Na początku września wojsko ukraińskie rozpoczęło ofensywę. W poniedziałek (12.09) wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że żołnierze odzyskali już 6 tys. km kwadratowych terytorium okupowanego przez Rosję.
W ostatnich dniach ukraińskie wojsko odnosi duże sukcesy, zwłaszcza w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie. Eksperci amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) podkreślają, że szybka ukraińska kampania została dobrze zaplanowana i umiejętnie przeprowadzona.
Podczas wtorkowego (13.09) “Raportu Złotorowicza” o sytuacji w Ukrainie rozmawiali dziennikarze - Jan Złotorowicz (Super Express) i pochodząca z Ukrainy Alina Makarczuk (Radio ESKA). Gościem programu był przebywający w Ukrainie korespondent wojenny Mateusz Lachowski (Polsat News).
ZOBACZ TAKŻE: Do sieci trafiło historyczne nagranie. Zełenski rozmawiał z Macronem pierwszego dnia wojny [WIDEO]
Ukraińcy walczą, Rosjanie uciekają. Zostawiają za sobą drony, czołgi i amunicję
Omawiając sytuację na froncie, Alina Makarczuk mówiła, że z rozmowy, jaką ostatnio przeprowadziła z jednym medyków leczących żołnierzy na froncie, wynika, że strat Ukraińców w obwodzie charkowskim było bardzo mało.
- Z wyliczeń medyków wynika, że w trakcie trwającej od 1 września w obwodzie charkowskim ofensywy na froncie ginie 1 żołnierz na 300 - poinformowała.
Dziennikarka mówiła również o stratach wojsk agresora, zwracając szczególną uwagę na porzucony przez żołnierzy sprzęt. - Rosjanie wycofali się, zostawiając wiele sprzętu - drony, amunicję, wozy opancerzone czołgi - wymieniała Makarczuk.
Do dyskusji o porzuconym sprzęcie włączył się również Mateusz Lachowski. Korespondent podzielił się, że w ostatnich dniach widział wiele czołgów, które przejęli Ukraińcy.
- To jest zaskakujące, że ten sprzęt jest przyjmowany w tak dobrym stanie. Robiłem dzisiaj zdjęcia czołgu, które nie miały żadnego śladu zniszczenia. Niektóre czołgi wyglądają tutaj tak, jakby załoga wysiadła z nich i pobiegła sobie gdzieś - relacjonował.
Ukraińscy dowódcy bezbłędnie rozegrali Rosjan. “Uderzyli w słaby punkt”
W dalszej części rozmowy Alina Makarczuk zwróciła uwagę na dobrą strategię dowództwa Sił Zbrojnych Ukrainy.
- Myśmy udawali, że idziemy na Chersoń, że będziemy odbijać południe, natomiast zaczęliśmy kontrofensywę na północy. Jak zaczęliśmy mówić o południu, to Rosja przerzuciła swoje wojska z północy na południe - tłumaczyła dziennikarka. - Ukraińcy uderzyli w słaby punkt - dopowiedział Jan Złotorowicz.
- Tak. To wszystko było zamierzone - zgodził się Mateusz Lachowski zrelacjonował rozmowę, jaką przeprowadził z ukraińskim cywilem. Mężczyzna wskazał, że choć na początku inwazji na tych terenach pojawiło się bardzo wiele sił rosyjskich, w pewnym momencie zastąpiono ich oddziałami z Ługańskiej Republiki Ludowej. Ci żołnierze - jak tłumaczył cywil - byli zwykłymi ludźmi, którym po prostu dano karabin. - W momencie, gdy zaczęła się ta ofensywa, oni zaczęli po prostu uciekać - mówił Lachowski.
Polecany artykuł: