Zarzuty dla Michała A. i Magdaleny T.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że miało dojść do pobicia Pauliny C., poprzez uderzanie jej pięściami po twarzy i w głowę czym narażono ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia – ujawnił rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Daniel Brodowski. - Zarzuty został przedstawiono już Michałowi A. i Magdalenie T. - wyjaśnia prokurator. Są pod dozorem policji, mają zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej. Śledztwo trwa.
Nagrywali katorgę dziewczyny. "Zaj... ją!"
Suche stwierdzenia prokuratora nie oddają dramatyzmu zdarzeń rozgrywających się w czterech ścianach. Zaproszona do mieszkania młoda, drobna dziewczyna była katowana przez mocno zbudowaną koleżankę Michała A., który nagrywał te sceny i zagrzewał do bicia. Razy zadawane pięściami i nogą padały na głowę i ciało ofiary. Ta kuliła się z bólu. „Wal ją, zaj... ją" - padały komendy. Widać też jak mężczyzna kręcący sadystyczne obrazy chwyta dziewczynę za włosy i potrząsa gwałtownie jej głową.
Posłanka PiS tłumaczy syna: Nie pobił swojej dziewczyny, tylko opluł i szarpał za włosy
Relacja posłanki
Posłanka Iwonę Arent powiedziała nam, że wie o sprawie z relacji syna. - Ta dziewczyna ukradła mu telefon i pieniądze. Spotkał się z nią, żeby wszystko oddała. Była tam jeszcze jej koleżanka, również domagająca się zwrotu rzeczy. Syn przyznał się, że ze złości szarpnął ją za włosy i opluł i to wszystko. Nie pobił – twierdzi parlamentarzystka dodając, że liczy, iż kwestię winy syna oceni sąd bez politycznych emocji.
W czwartek (6 lipca) późnym wieczorem posłanka Iwona Arent wydała oświadczenie. Ogłosiła, że na razie w związku z sytuacją rodzinną zawiesza polityczną aktywność: - Informuję, że w związku z sytuacją rodzinną zdecydowałam o zawieszeniu mojej aktywności politycznej, Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia się wyłącznie na roli matki – napisała posłanka na Twitterze.
W piątek (7 lipca) o sprawę został zapytany rzecznik PiS Rafał Bochenek. W Wp.pl polityk powiedział: - Miałem okazję rozmawiać z panią poseł. Z tego, co wiem, to na nagraniu nie jest widoczny jej syn. Nie chcę wnikać, bo nagranie jest wstrząsające i absolutnie do takich sytuacji nie powinno dojść, takie zdarzenie powinno być potępiane. Jako PiS jesteśmy przeciwnikami przemocy w życiu publicznym i na co dzień również - oświadczył w programie "Tłit".
Listen on Spreaker.