Prokuratura oskarżyła syna Iwony Arent o pobicie Pauliny C., jego byłej dziewczyny. Niedawno posłanka mówiła nam, że o sytuacji dowiedziała się z relacji syna. - Ta dziewczyna ukradła mu telefon i pieniądze. Spotkał się z nią, żeby wszystko oddała. Była tam jeszcze jej koleżanka, również domagająca się zwrotu rzeczy. Syn przyznał się, że ze złości szarpnął ją za włosy i opluł i to wszystko. Nie pobił – mówiła.
Super Expressowi dotarł do dramatycznego nagrania autorstwa oskarżonego. Widać na nim, jak drobna dziewczyna jest wyzywana oraz kopana w ciało i głowę. Ponadto jest także ciągnięta za włosy. Kilka godzin po publikacji tego materiału Iwona Arent wydała oświadczenie.
- Informuję, że w związku z sytuacją rodzinną zdecydowałam o zawieszeniu mojej aktywności politycznej, Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia się wyłącznie na roli matki – napisała posłanka na Twitterze.
Polityk odniosła się także do wstrząsającego nagrania, które ujawnił Super Express. – Jestem wstrząśnięta ostatnimi informacjami medialnymi. Wymagają one pełnego wyjaśnienia i w żaden sposób nie mogą być usprawiedliwione. Absolutnie żadna forma fizycznej i psychicznej przemocy nie powinna mieć miejsca w stosunku do nikogo, szczególnie kobiety – czytamy dalej.
- Naturalnym odruchem każdej matki jest obrona swojego dziecka. Nie mogę jednak pozwolić, by emocje wzięły górę nad faktami. Niepotrzebnie spekulowałam na temat przebiegu zdarzenia, nie znając jego okoliczności, tym samym wprowadzając opinię publiczną w błąd. Nawet matczyna troska tego nie tłumaczy. Za to przepraszam. Jednocześnie, jako kobieta i matka, proszę o powstrzymania się od używania tych drastycznych zdarzeń w sporze politycznym – apeluje na końcu Iwona Arent.