Iwona Arent urodziła się 4 czerwca 1968 r. w Olsztynie. Tam ukończyła politologię i nauki społeczne w Wyższej Szkole Pedagogicznej i rachunkowości na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Znacznie później, jako 44-latka, ukończyła studia na kierunku stosunki międzynarodowe i dyplomacja w Collegium Civitas w Warszawie i Instytucie Studiów Politycznych PAN. To jednak nie jedyna przerwa w kształceniu Iwony Arent. Swoje pierwsze studia, rozpoczęte tuż po ukończeniu szkoły średniej, przerwała.
- Chciałam emigrować. Był koniec lat 80. A ja chciałam do Kanady. Ale wyjechałam do Grecji, bo tam jeszcze były obozy dla uchodźców. Znalazłam sobie mieszkanie, prace. No i zarejestrowałam się jako uchodźca – opowiadała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” w 2010 r.
W latach 80. udzielała się także w Stowarzyszeniu Przyjaciół Dzieci i Młodzieży „Kormoran” w Olsztynie oraz Stowarzyszeniu „Nasza Rodzina”. Należała do młodzieżowych ruchów młodzieżowych.
Iwona Arent – kariera polityczna
Iwona Arent dołączyła do szeregów PiS w 2002 r., a w 2006 r. objęła mandat poselski po Aleksandrze Szczygle. Kolejny mandat zdobyła w wyborach parlamentarnych w 207 r. W międzyczasie wielokrotnie starała się dostać do Parlamentu Europejskiego, jednak bez powodzenia. Zasiadała także w wielu komisjach, w tym w komisji śledczej ds. Amber Gold. Najbardziej aktywna była jednak w swoim regionie.
Iwona Arent – kontrowersje
Początkowo Iwona Arent nie była aktywna w Sejmie, a jej wypowiedzi cechowało stonowanie. Z czasem jednak zaczęła być bardziej bezpośrednia, zwłaszcza na Twitterze, gdzie często publikowała swoje wypowiedzi. Skomentowała tam między innymi debatę prezydencką między Bronisławem Komorowskim a Andrzejem Dudą w 2015 r.
- Komorowskiemu puszczają nerwy. Przerywa ciągle Andrzejowi Dudzie. Burak – napisała wówczas, a następnie przekonywała, że nikogo nie obraziła i skorzystała z wolności słowa.
Z kolei w 2017 r., gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński wypowiedział Sejmie słowa „Nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata. Zamordowaliście go! Jesteście kanaliami!” Iwona Arent wyrwała telefon posłance KO Kindze Gajewskiej, gdy ta zaczęła nagrywać awanturę.
Innym przypadkiem kontrowersyjnej wypowiedzi Iwony Arent są jej słowa dotyczące Barbary Blidy. Uznała, że ta „strzeliła sobie w łeb”.
Iwona Arent – syn oskarżony o pobicie
- Ta dziewczyna ukradła mu telefon i pieniądze. Spotkał się z nią, żeby wszystko oddała. Była tam jeszcze jej koleżanka, również domagająca się zwrotu rzeczy. Syn przyznał się, że ze złości szarpnął ją za włosy i opluł i to wszystko. Nie pobił – przekonywała.
Udało się nam jednak dotrzeć do nagrania, które pokazuje dramatyczne sceny. Na nagraniu widać, jak dziewczyna jest wyzywana i kopana po głowie oraz tułowiu. Kilka godzin po publikacji materiału polityk wydała oświadczenie, w którym informowała o rezygnacji z życia publicznego.
- Informuję, że w związku z sytuacją rodzinną zdecydowałam o zawieszeniu mojej aktywności politycznej, Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia się wyłącznie na roli matki – napisała na Twitterze.