Tobiasz Bocheński z PiS: Nawrocki nie pozwoli Tuskowi na polityczne sztuczki

2025-07-14 20:02

Tobiasz Bocheński z PiS komentuje napięcia między premierem Donaldem Tuskiem a nowo wybranym prezydentem Karolem Nawrockim. Zapewnia, że prezydent będzie działał niezależnie, ale lojalnie wobec racji stanu. W wywiadzie dla "Super Expressu" odnosi się też do kontrowersyjnych słów Grzegorza Brauna i zapowiada walkę o samodzielne rządy PiS w 2027 roku.

Karol Nawrocki

i

Autor: PAP/Paweł Supernak Karol Nawrocki

Napięcia między Tuskiem a Nawrockim? „W sprawach bezpieczeństwa muszą się porozumieć”

„Super Express”: - Z sondażu Instytutu Pollster dla „Super Expressu” wyniku, że tylko 31 proc. Polaków wierzy w to, że Donald Tusk i Karol Nawrocki będą w stanie się dogadać w najważniejszych sprawach dla Polski. 69 proc. jest przeciwnego zdania. Pan też jest takim pesymistą?

Tobiasz Bocheński: - Oczywiście napięcia między dużym a małym pałacem będą miały miejsce, bo zarówno Karol Nawrocki, jak i Donald Tusk mają dwie zupełnie różne wizje Rzeczypospolitej. Myślę jednak, że w najważniejszych kwestiach, od których zależy bezpieczeństwo Polaków będą dochodzili do porozumienia.

- Czyli zachowuje pan optymizm?

- Jeśli wsłuchamy się w wystąpienie Karola Nawrockiego z Zamku Królewskiego, gdy odbierał zaświadczenie o wyborze na urząd prezydenta, usłyszymy dużo o współpracy, dużo o koncyliacji, dużo o pewnych wartościach, które powinny budować wspólnotę. Pytanie, jak Donald Tusk odpowie na ten apel, bo na razie ma do zaoferowania głównie ataki i krytykę.

- Na razie słyszę głównie pana kolegów z partii, którzy mówią, że Kancelaria Prezydenta będzie ekspozyturą PiS, która za punkt honoru stawia sobie obalenie rządu. Mówił to m.in. Przemysław Czarnek.

- Myślę, że prezydent Nawrocki wyciąga wnioski z dotychczasowej aktywności Donalda Tuska w fotelu premiera. Ten, zamiast reformować Polskę, zajmuje się głównie polityczną nawalanką i prezydent nie pozwoli sobie na to, żeby Donald Tusk próbował na nim swoje polityczne sztuczki. Stąd też musi mieć otoczenie w Pałacu Prezydenckim złożone z wytrawnych, doświadczonych polityków, którzy umieją radzić sobie z kimś takim jak Donald Tusk.

Czy Kancelaria Prezydenta będzie przedłużeniem PiS? „Prezydent Nawrocki będzie autonomiczny”

- A propos tych doświadczonych polityków, nie jest jasne czy sam Przemysław Czarnek trafi do drużyny Karola Nawrockiego. Problemem ma być jego zaangażowanie w struktury PiS. Wygląda więc na to, że nie będzie chciał dać sobie wejść na głowę partyjnym zabijakom.

- W kwestii tej giełdy nazwisk mamy dużo fałszywych informacji. To jedno. Inna sprawa, że z rozmów z panem prezydentem wiem, że on podejmuje decyzje indywidualnie, jest liderem i to od jego przemyśleń, od tego, co ma w umyśle i w sercu będzie zależało, kogo wybierze na funkcje w Kancelarii Prezydenta. Jestem przekonany, że prezydent Nawrocki będzie prowadził własną autonomiczną politykę, bo takim był kandydatem i takim był zawsze człowiekiem. I nie sądzę, żeby urząd prezydenta zmienił go pod tym względem.

- Ale to nie jest zagrożenia dla PiS? Nowogrodzka chciałoby mieć prezydenta, który będzie się bardziej słuchał się partii Andrzej Duda, a tymczasem Karol Nawrocki może szybciej niż później wybić się na polityczną niepodległość.

- Gdyby PiS chciało partyjnego prezydenta, to by wystawiło członka swojej partii, a pan premier Kaczyński takiej decyzji nie chciał. Chciał kogoś niezależnego na tym stanowisku.

- Chodziło przecież nie o niezależność kandydata jako taką, ale o to, że partyjnemu politykowi trudniej byłoby wygrać wybory.

- Nie. I premier Kaczyński, i PiS chciało prezydenta, który będzie miał konserwatywne poglądy. I w sytuacji, gdy mamy liberalno-lewicowy rząd, będzie sumieniem Rzeczypospolitej i będzie walczył o jej sprawy. Jestem przekonany, że takim prezydent będzie Karol Nawrocki.

- Czyli w PiS nie macie wątpliwości co do lojalności Karola Nawrockiego?

- Karol Nawrocki ma jedno zadanie – musi być lojalny wobec racji stanu Rzeczypospolitej.

Grzegorz Braun i jego negowanie Holocaustu. „To szkodzi Polsce”

- To teraz Grzegorz Braun. Europoseł wywołał burzę swoim negacjonizmem Holocaustu. Jak pan ocenia tę wypowiedź?

- Wypowiedź pana Brauna jest oczywiście bulwersująca. Jak to trafnie ktoś ujął, to korwinizacja Brauna w złym sensie tego słowa. To pójście w niedopuszczalne stwierdzenia i nieakceptowalny eksces. Oczywiste jest też to, że to wypowiedź, która szkodzi Polsce za granicą i po prostu nas osłabia.

Koalicja PiS z Braunem po 2027 roku? „Walczymy o samodzielną większość”

- Grzegorz Braun na razie wchodzi do Sejmu i może się okazać, że po wyborach w 2027 r. będzie wam potrzebny, by utworzyć większościowy rząd. Wyobraża pan sobie go jako koalicjanta?

- Teraz koncentrujemy się na zwycięstwie wyborczym w 2027 r. i, jak powiedział premier Kaczyński, walczymy o samodzielne rządy.

- Wzywał was do walki o 40 proc., ale to wydaje się nierealne, więc koalicjantów musicie szukać. Braun się na koalicjanta kwalifikuje?

- Koncentrujemy się na podstawowym scenariuszu samodzielnych rządów. Innych scenariuszy teraz nie rozważamy. W szczególności, że w polskiej polityce dwa lata, które zostały do wyborów, to cała epoka. My chcemy wygrać, chcemy reformować Polskę.

- Z Braunem jesteście gotowi to robić?

- Wszystko zależy od wyborców. Jasne, Grzegorz Braun może stać się liczącą się siłą w parlamencie, ale nie musi. Mieliśmy już wielu kandydatów, którzy robili świetne wyniki w wyborach prezydenckich, ale nie byli w stanie zbudować własnego ruchu. Niewątpliwie ta tragiczna wypowiedź pana Brauna ma na celu głównie obejście Konfederacji z prawej strony. My szanujemy wyborców Grzegorza Brauna i będziemy się również do nich zwracać, ale to nie oznacza, że że pochwalamy wszystkie słowa Grzegorza Brauna, bo tak nie jest.

Tusk kontra Hołownia. "Może robić groźne miny, ale to jest po prostu dzikie zranione polityczne zwierzę"

- I wreszcie rekonstrukcja rządu. Co sobie pan po niej obiecuje?

- Nic sobie po niej nie obiecuję.

- Czeka pan aż to się samo wszystko wywróci i Karol Nawrocki nie będzie potrzebny do osłabiania rządu?

- Każdy dzień na dymisję Donalda Tuska jest dobry. Ta rekonstrukcja to tylko zabawa w stołki i kasę i Polakom nie będzie się od niej żyło lepiej.

- Dymisji Tuska nie będzie. Nawet go chyba wzmocniliście, kiedy spotykaliście się potajemnie z Hołownią, który wyraźnie stracił i dał premierowi więcej siły wewnątrz koalicji.

- Ja myślę, że to spotkanie pokazało, że Donald Tusk jest najsłabszy od momentu wyborów w 2023 roku. Może robić groźne miny, ale to jest po prostu dzikie zranione polityczne zwierzę, które wie, że nie ma przed sobą dobrych perspektyw.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki