Zapytany przez dziennikarzy, czy jest to "unik" SN, sędzia Laskowski odparł, że instytucja którą reprezentuje "orzeka na podstawie przepisów prawa i nie może stosować różnych reguł w odniesieniu do różnych postępowań" oraz "dba o ład prawny".
Dodał, że trzech sędziów SN zbadało na rozprawie pytanie prawne ws. umocowania sędzi Przyłębskiej "do dokonywania czynności za prezesa TK, jako stronę albo uczestnika postępowania cywilnego". Sprawę zapoczątkował Andrzej Rzepliński w końcówce swojej kadencji. Jak powiedział Laskowski: - SN uznał, że w tej sprawie prezes TK nie mógł zainicjować takiego postępowania, jakie się toczyło. Podkreślił przy tym, że wniosek Rzeplińskiego powinien być odrzucony przez sądy, bo żaden prezes TK nie ma "zdolności procesowej, a to postępowanie nie może się toczyć", tak więc: - Tym samym odpowiadanie na pytanie, obojętnie, w jakim kierunku, nie ma znaczenia dla sprawy.
Na koniec poinformował, że wczorajszy wyrok TK nie miał wpływu na dzisiejszy werdykt, ponieważ byłby on wiążący dla SN w sytuacji, gdyby uznał on, że są warunki do udzielenia odpowiedzi. Swoje wystąpienie zakończył słowami: - Skoro warunków nie ma, to wczorajsze orzeczenie nie ma znaczenia dla dzisiejszego rozstrzygnięcia.
Zobacz także: WAŻNY wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Prezes Przyłębska może spać spokojnie?
Przeczytaj również: SKANDALICZNY audyt TK! Orzeczenia pisały osoby niebędące sędziami!
Polecamy ponadto: Były sędzia TK oskarża: Przyłębska stale "gości" polityków PiS-u