- Ryszard Petru chce stanąć na czele ugrupowania założonego przez Szymona Hołownię.
- Były lider Nowoczesnej, który przez pewien czas był nieobecny w Sejmie, deklaruje chęć objęcia sterów w Polsce 2050.
- Jakie są jego motywy i jaki ma plan na partię?
Wybory w Polsce 2050
Wybory władz w Polsce 2050 zaplanowane są na styczeń. Ryszard Petru potwierdził swoje zamiary kandydowania na stanowisko przewodniczącego i zapowiedział serię spotkań ze strukturami partii w całym kraju. Jak sam przyznał, potencjalni kandydaci mogą oficjalnie zbierać podpisy poparcia już od poniedziałku, a rejestracja kandydatur ma być możliwa od 9 grudnia. Petru diagnozuje sytuację Polski 2050 jako „lekko kryzysową”, co znajduje odzwierciedlenie w ostatnich sondażach. Jego zdaniem partia musi odzyskać zaufanie wyborców, którzy „chwilowo zasilili elektoraty” innych ugrupowań, w tym Konfederacji, lub w ogóle nie wzięli udziału w ostatnich wyborach prezydenckich.
- Uważam, że wracając do korzeni możemy znów otrzymać poparcie rzędu 7-10 proc. na start i to wystarczy, by dać nam perspektywę startu jako ugrupowanie indywidualne w wyborach w 2027 roku. Po drugie, daje to perspektywę całej koalicji na kontynuację rządów – podkreślił Petru.
Klucz do sukcesu według Petru
Petru uważa, że mniejsze partie, takie jak Polska 2050, muszą być bardziej wyraziste i jednoznaczne, kojarząc się z konkretnymi postulatami. - Jestem w stanie poprowadzić tę partię do zwycięstwa w wyborach. Jestem przekonany, że wyrazistość, jednoznaczny program, postawienie na kwestie gospodarcze, mądrą transformację energetyczną i taką adresowaną pomoc społeczną jest tym, czego Polacy od nas oczekują – przekonywał.
Sprawdź: To ona zostanie nową wiceminister rolnictwa? Donald Tusk ma to ogłosić lada chwila!
Na pytanie o różnice między nim a minister funduszy i polityki regionalnej, wiceszefową Polski 2050 Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz, która również może ubiegać się o stanowisko przewodniczącej, Petru odpowiedział, że ma ona „bardziej lewicowe” poglądy w porównaniu do jego „wolnościowych poglądów gospodarczych”. - Uważam nieskromnie, że mógłbym odzyskać część elektoratu, który poszedł do Konfederacji – ocenił zaskakująco. Petru odniósł się również do relacji z koalicjantami, podkreślając, że rozmowy powinny być prowadzone w sposób asertywny, ale „nie poprzez media” i „nie na zasadzie szantażu”, co – jak stwierdził – psuje nastrój w koalicji rządzącej i nie pomaga w realizacji postulatów ugrupowania.
Galeria poniżej: Tak internauci śmiali się z pracy Petru w Biedronce. Pierwsze memy
