Rafał Bochenek po powrocie z Pałacu Prezydenckiego od razu, na gorąco, udzielił dziennikarzom odpowiedzi na najbardziej nurtujące wszystkich pytania dotyczące przebiegu rozmów z prezydentem o przyszłym rządzie, który ewentualnie miałby utworzyć PiS, jako zwycięzca wyborów.
Bochenek: Jasna deklaracja w sprawie premiera nie padła
- Pan prezydent jest żywo zainteresowany, jak przebiegają zakulisowe rozmowy po wyborach. Dobra, konstruktywna rozmowa. Jeśli chodzi o kwestie desygnowania premiera, to jest decyzja prezydenta Dudy. Decyzje będą podejmowane najprawdopodobniej po rozmowach ze wszystkimi komitetami wyborczymi. Pan prezydent był żywo zainteresowany przebiegiem formułowania większości sejmowej. Spokojna rozmowa z panem prezydentem, który jest zatroskany przyszłością kraju. - relacjonował. - Jasna deklaracja w sprawie premiera nie padła, bo jest jeszcze za wcześnie - podkreślił Bochenek.
Na pytanie, dlaczego do Pałacu Prezydenckiego nie pojechał prezes Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Bochenek odpowiedział: - To Jarosław Kaczyński wyznaczył taki skład delegacji: premier Mateusz Morawiecki, marszałek Terlecki i moja skromna osoba. Rozmawialiśmy o sprawach programowych, o bezpieczeństwie, o zmianach traktatowych, które są właśnie procedowane w Parlamencie Europejskim - mówił.
Bochenek: Są sygnały w naszą stronę od posłów opozycji
- Rozmowy większościowe cały czas się toczą, są też sygnały w naszą stronę od strony opozycyjnej, więc piłka ciągle w grze. W polityce, jak i w życiu - najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Pozwólcie pracować politykom - zaapelował do dziennikarzy rzecznik PiS.
- Pan prezydent mówił, że nie widzi potrzeby, by skracać kadencję parlamentu - podkreślił Rafał Bochenek.
"Tusk czuje nieufność wobec swoich koalicjantów"
Rzecznik PiS zapytany przez dziennikarzy odniósł się też do wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie szefów partii opozycyjnych, którzy przed wizytą w Pałacu Prezydenckim zadeklarowali gotowość do tworzenia wspólnego rządu. - Mam wrażenie, że dzisiejsza sejmowa konferencja liderów partii opozycyjnych jest dowodem na nieufność Donalda Tuska wobec koalicjantów. Tam nie ma zaufania wewnętrznego. Próbuje się zaklinać rzeczywistość, żeby mieć wszystko medialnie pod kontrolą - podsumował Bochenek.