Matematyka jest królową nie tylko nauk, ale też politycznych układanek. Z której strony nie patrzylibyśmy na skład Sejmu po wyborach parlamentarnych, zawsze wychodzi, że to KO, Trzecia Droga i Lewica posiadają większość dzięki 248 posłom. Jednak premier Mateusz Morawiecki (55 l.), jak mówi jego rzecznik Piotr Muller (34 l.), liczy na powierzenie mu misji tworzenia rządu. - Jako zwycięska partia polityczna idziemy z gotowością podjęcia się takiego zdania – podkreśla Muller.
Jednak zdaniem polityków Platformy, to byłaby strata czasu. Jan Grabiec (51 l.) przekonuje, że w Sejmie nie ma innej większości, niż ta z udziałem jego formacji. - Nie wiem, czy PiS-owi i Kancelarii Prezydenta jest to potrzebne, żeby jeszcze raz ponieść porażkę i pokazać, że nie są zdolni do utrzymania władzy – mówi rzecznik PO.
Liderzy partii, które chcą stworzyć rząd, jeszcze przed rozpoczęciem prezydenckich konsultacji mają wystąpić ze wspólnym apelem do głowy państwa. - Zakładam, że po otrzymaniu deklaracji, co do tego kto będzie miał większość w przyszłym parlamencie, funkcja tworzenia gabinetu zostanie powierzona Donaldowi Tuskowi (66 l.), politykowi, który będzie posiadał realne zaplecze parlamentarne – twierdzi sekretarz generalny PO.
Wcześniej także szef tej partii wzywał prezydenta do szybkiego działania. Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta, mówi, że ma sugestię dla Donalda Tuska - Pan prezydent wie, jak wykonywać konstytucyjne obowiązki i nie trzeba stosować żądnych apeli w jego stronę. Nie wiemy, czy jest koalicja PO, Lewicy i Trzecia Droga. Na razie między nimi zaczęły się spory. Wszystkiego dowiemy się na sali sejmowej – tonuje nastroje szef gabinetu prezydenta i jednocześnie poseł elekt, wybrany z list PiS.