Moskwa, biznesy i konkurs piękności
Donald Trump, amerykański biznesmen i celebryta wielokrotnie odwiedzał Rosję. Po raz pierwszy w latach 80. w czasach ZSRR, gdy udał się do Moskwy z pochodzącą z Czechosłowacji z żoną Ivaną. Media informowały, że często bywał w Rosji w latach 2000-2013 i chętnie korzystał z rosyjskich kredytów, a w planach miał wybudowanie w Moskwie wieżowca Trump Tower. W listopadzie 2013 r. Trump zorganizował w rosyjskiej stolicy konkurs piękności Miss Universe, po którym powstały zaskakujące teorie o powodach jego przyjaznego podejścia do Rosjan. - Jeden z brytyjskich agentów sporządził notatkę, z której wynikało, że Rosjanie mają zgromadzone na Trumpa kompromitujące materiały, gdyż podobno zabawiał się z gromadką kobiet podstawionych mu przez rosyjskie służby. Rosjanie często tak wykorzystywali zachodnich biznesmenów, polityków czy artystów, traktując to jako inwestycję – opowiada prof. Roman Kuźniar (72 l.), politolog, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. międzynarodowych.
Wołodymyr Petraniuk dla "Super Expressu": Boję się, że Trump sprzeda Ukrainę Putinowi
Wymiana komplementów z dyktatorem
W 2015 r. Donald Trump został kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta i chwalił Władimira Putina jako prezydenta, choć ten rok wcześniej zajął bezprawnie ukraiński Krym. Putin odwzajemnił sympatię. - To wybitna osoba, utalentowana bez wątpienia. Lider wyścigu prezydenckiego w USA – tak rosyjski prezydent mówił o Trumpie. Po wygranych wyborach Donald Trump po raz pierwszy spotkał Putina w 2017 r. w Hamburgu na szczycie G20. – To zaszczyt być tu z panem – powiedział Putin. – Cieszę się, że mogłem poznać pana osobiście – odparł Trump, cytowany przez media.
Trump jest człowiekiem łasym na bogactwo, na łatwe bogactwo, takie, które nie wymaga wielkiego wysiłku, które można pozyskać w Stanach i na zewnątrz. Jest zatem cały szereg rzeczy, które powodują niezrozumiałą dla zewnętrznego obserwatora, uległość, słabość, podatność na Putina. Bo to jest absolutnie niepojęte, że prezydent Stanów Zjednoczonych jest tak uległy wobec kaprysów przebiegłego bandyty. Bo Putin jest przebiegłym rosyjskim bandytą. To rzecz niezrozumiała i niepokojąca - mówi prof. Roman Kuźniar (72 l.), politolog.
Kapitalista liderem ubogiej Ameryki
W USA wszczęto śledztwo dotyczące ingerencji Rosji w proces wyborczy. Wiadomo, że w 2016 r. podczas kampanii wyborczej w Trump Tower w Nowym Jorku wysłannicy Kremla spotkali się m.in. z Donaldem Trumpem Jr. (48 l.). Podczas kolejnego spotkania obu prezydentów w 2018 r. w Helsinkach dziennikarze zapytali Donalda Trumpa, czy wierzy FBI, które informuje o ingerencji Rosji w proces wyborczy, czy też wierzy w zapewnienia Rosji, że to nie miało miejsca. Odparł, że ma powody wierzyć obu stronom. - Trump ma wyraźną słabość do osobowości autorytarnych, przemocowych, lubiących tak jak on sam, łamać prawo, gardzących konwencjami i ładem międzynarodowym. Zresztą on sam jest postacią o wątpliwej przeszłości. Jest to kapitalista, który nie płacił podatków. Ale trzeba przyznać, że ma talent do pozyskiwania amerykańskich wyborców, paradoksalnie uboższej części społeczeństwa – tłumaczy prof. Kuźniar.
Gen. Samol ostrzega: Możemy zostać poświęceni na ołtarzu bezpieczeństwa Europy
Trump nie rozumie natury Rosjan
Z tą charakterystyką zgadza się amerykanista dr Tomasz Płudowski (55 l.) z Collegium Civitas. - Prezydenci często się lubią, przykładem była znajomość Billa Clintona (79 l.) i Lecha Wałęsy (82 l.) z Borysem Jelcynem (+ 76 l.). Natomiast stosunek Trumpa do Putina jest nietypowy. Donald Trump jest pozytywnie nastawiony do silnych przywódców, nawet jeśli oni są niedemokratyczni, a może właśnie to mu w nich imponuje. Szanuje ich za wielką władzę, a ta władza jest wielka, bo niedemokratyczna – tłumaczy ekspert. Czy przyjazne podejście Trumpa do Putina pomoże w pozytywnym zakończeniu wojny w Ukrainie? Dr Płudowski nie jest optymistą. - Mam wrażenie, że Trump nie rozumie natury tego konfliktu. On nie rozumie natury Rosjan, tak jakby nie czytał słynnego artykułu George'a Kennana w czasopiśmie „Foreign Affairs”, który ukształtował podejście Ameryki wobec Sowietów w czasach zimnej wojny. Rosjanie rozumieją tylko siłę, a Trump stosuje naiwne podejście i jest odbierany jako osoba, która nie reprezentuje wartości zachodnich. Może być przez to ogrywany w relacjach z Putinem – dodaje amerykanista.
Trudno powiedzieć skąd się wzięła słabość Trumpa do Putina. Na przykład na spotkaniu w Helsinkach Trump grał przy Putinie troszeczkę drugie skrzypce, to nie był taki amerykański prezydent, do którego byliśmy przyzwyczajeni, to znaczy mówiący jasno i zdecydowanie o wartościach demokratycznych. Powstały wtedy teorie, że Trump może być agentem rosyjskim albo, że Rosjanie mają na niego jakieś materiały kompromitujące. Wiadomo zaś z pewnością, że amerykański przywódca ma słabość do autorytarnych polityków - komentuje dr Tomasz Płudowski z Collegium Civitas.
Trump traktował Kima jak przyjaciela
O fascynacji Donalda Trumpa dyktatorami przekonany jest Wojciech Szewko, analityk ds. stosunków międzynarodowych. – On zazdrości im przede wszystkim pełni władzy i ciągłości rządzenia, prawie dziedzicznej ciągłości. Dyktatorzy nie są związani koniecznością tłumaczenia się przed jakimś kongresem, a jeżeli tak to symbolicznie i nie muszą brać pod uwagę różnych sojuszników. Muszą tylko dbać, żeby ktoś ich nie zabił i nie było próby zamachu stanu. Zresztą cała poprzednia prezydentura świadczyła o słabości Trumpa do „silnych” władców. Wystarczy przypomnieć, że mówił o King Dzong unie, że jest jego najlepszym przyjacielem – dodaje Wojciech Szewko.
