Zmiana terminu wyborów nie jest niebezpieczna
Gościem „Raportu Złotorowicza” był profesor Rafał Chwedoruk, politolog. Rozmowa zastępcy redaktora naczelnego „Super Expressu” Jana Złotorowicza z ekspertem, w dużej części poświęcona była przyszłorocznym wyborom: ogólnokrajowym i samorządowym i dążeniom PiS do ich rozdzielenia w czasie. - Pamiętamy wybory z podziałem terytorialnym kraju. Wówczas sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, a Trybunał powiedział, że kadencja jest wartością konstytucyjną, ale nie znaczy to, że wyborów nie można przenieść z uwagi na inną wartość konstytucyjną. Jest sens przełożenia takich wyborów, ale powinno się to dokonać w atmosferze konsensusu, w którym wypowiedzieliby się samorządowcy. W Finlandii w takim samym procesie, większość partii w parlamencie było za, tylko jedna partia była przeciw – opowiada Chwedoruk. - Zmiana terminu wyborów nie jest tak niebezpieczna, jak próba zmiany ordynacji – dodał profesor.
Piotr Woźniak ostro o polityce energetycznej: jedliśmy sobie z Rosjanami z dzióbków
Bliskość wyborów skomplikowana dla PiS
Aktualnie PiS spada w sondażach, a rośnie poparcie dla opozycji. Jak podwójne wybory wpłyną na notowania partii? - W wyborach samorządowych PiS wypadało zawsze słabiej niż w parlamentarnych. Nawet w ostatnich wyborach, gdzie PiS rozszerzył poparcie lokalne, nadal było widać różnicę. Zgadzam się, przez że bliskość terminów wyborów, wybory samorządowe znalazłyby się w cieniu parlamentarnych. Dodatkowo wiele zjawisk będzie do czasu wyborów komplikowało sytuację PiS. Chociaż czasami wybory samorządowe są elementem podtrzymywania aktywności politycznej – przyznaje gość „Raportu Złotorowicza”.
Scholz postawił sprawę reparacji jasno. Kaczyński się wścieknie!
PO ma ludzi w sejmikach
Czy bliski termin obu wyborów jest korzystny dla opozycji? - Jest bardzo korzystny dla PO, która będzie głównym ośrodkiem opozycji w tych wyborach. PO jest wciąż numerem dwa po PiS w sejmikach, a zwłaszcza w samorządach dużych miast, a to jest wielki kapitał polityczny- uważa Chwedoruk. - Równoległość wyborów powoduje, że silna byłaby tendencja startu w wyborach razem z PO. To dlatego, że w sejmikach i powiatach politycy zwykle współpracują z Platformą – dodaje politolog.