Sikorski uderzył w Nawrockiego. Ekspert wyjaśnia cel przemówienia wicepremiera

2025-11-19 18:31

„Nie kandydował pan pod hasłem polexitu!” – grzmiał 19 listopada wicepremier Radosław Sikorski z sejmowej mównicy, uderzając w prezydenta Karola Nawrockiego. Minister spraw zagranicznych zarzuca głowie państwa nacjonalizm i łamanie konstytucyjnych granic, a ekspert mówi wprost: to polityczna gra i próba osłabienia rosnącej pozycji prezydenta.

Karol Nawrocki, Radosław Sikorski

i

Autor: ART Service/ Archiwum prywatne Karol Nawrocki, Radosław Sikorski

Wicepremier skrytykował prezydenta

Wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski skrytykował z mównicy sejmowej prezydenta Karola Nawrockiego, a konkretnie jego przemówienie z 11 listopada. Osiem dni później polityk KO zabrał głos w sprawie rosyjskich ataków na polską kolej.

- Ma pan, panie prezydencie, prawo do swoich nacjonalistycznych poglądów. Jeśli jednak chce je pan wprowadzać w życie, to trzeba było się ubiegać o stanowisko premiera, bo rola konstytucyjna, do jakiej naród pana wybrał, nie pozwala kształtować polskiej polityki zagranicznej wedle własnego widzimisię - powiedział szef MSZ.

Sikorski zauważył, że prezydent jest „najwyższym reprezentantem Polski w stosunkach z zagranicą”. Jak dodał, zgodnie z art. 146 Konstytucji, prezydent ma reprezentować politykę zagraniczną, którą formułuje rząd.

- Otrzymał pan ode mnie niejawne założenia polskiej polityki zagranicznej. Nic tam nie ma o potrzebie straszenia Polaków Unią Europejską. Odwrotnie. Członkostwo w UE jest w nich uznane za jeden z filarów naszego bezpieczeństwa, dobrobytu i sprawczości - podkreślił szef MSZ.

- Z upoważnienia Prezesa Rady Ministrów oświadczam, że gdy wypowiada się pan w duchu antyunijnym, to nie reprezentuje pan stanowiska Polski, a jedynie swoje i swojej kancelarii. Przecież nie kandydował pan pod hasłem polexitu - podkreślił szef MSZ. Sikorski zaapelował też do prezydenta o lepszą niż do tej pory współpracę z rządem.

Rok 2026 zdecyduje o losach Polski? Tusk wskazał konkretny powód

Polaryzacja aktywizuje wyborców

Szef MSZ był dotąd bardziej powściągliwy w swoich komentarzach. Co go skłoniło do otwartej krytyki prezydenta? Zapytaliśmy politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, doktora Bartłomieja Biskupa. - Przychodzi mi do głowy dalsza polaryzacja, przeciwdziałanie dobrym notowaniom prezydenta. Karol Nawrocki ma dosyć dobre oceny społeczne, dosyć duże zaufanie i jest politycznym zagrożeniem dla dzisiejszej koalicji rządzącej. Widać, że ktoś uznał, że trzeba temu przeciwdziałać – uważa ekspert.

- W sondażach KO ma dobre wyniki, ale dla całej koalicji rządowej łącznie już nie są one takie dobre. Nie pozwalałoby to ponownie rządzić. W związku z dalsza polaryzacja, jeżeli będzie dalej wzmacniana, ma się przełożyć na aktywizację wyborców. Chodzi o wyborców twardych, zadeklarowanych, oni postrzegają świat w czarno-białym kontekście dobra i zła – dodaje Bartłomiej Biskup.

Politolog zauważa, że po aktach dywersji na kolei prezydent Nawrocki niewiele się na ten temat wypowiadał. – Była tylko gdzieś jakaś ogólna wypowiedź z tego, co słyszałem. Wydaje się więc, że minister Sikorski wykorzystał ten moment, aby osłabić korzystną pozycję prezydenta – tłumaczy dr Biskup.

Polityka SE Google News
EXB VOD 2 19.11.2025
Sonda
Kto nam zagraża, Rosja czy Unia Europejska?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki