Nowy zwrot w śledztwie ws. dywersji. Prokuratura rusza po areszt dla Ukraińców

2025-11-19 20:17

Prokuratura wykonała zdecydowany ruch w sprawie dramatycznych aktów dywersji na polskiej kolei. Jak poinformował prokurator krajowy Dariusz Korneluk, do sądu trafiły wnioski o tymczasowy areszt dla dwóch obywateli Ukrainy podejrzanych o sabotaż na rzecz rosyjskiego wywiadu. To pierwszy krok do wydania listu gończego, w tym międzynarodowego, wobec mężczyzn, którzy po zniszczeniu torów uciekli z Polski. Służby szukają ich już nie tylko na Białorusi.

Dariusz Korneluk

i

Autor: Tomasz Jedrzejowski/ Reporter
  • Prokuratura złożyła dwa wnioski o tymczasowy areszt dla podejrzanych o dywersję.
  • Chodzi o Ukraińców Oleksandra K. i Jewhenija I., współpracujących z rosyjskim wywiadem.
  • To krok otwierający drogę do listu gończego i „czerwonej noty” Interpolu.
  • Służby prowadzą poszukiwania nie tylko na terenie Białorusi.
  • Wcześniej postawiono zarzuty działań o charakterze terrorystycznym.

Prokuratura składa wnioski o areszt. „To pierwszy krok do listu gończego”

Kancelaria Premiera cała podświetlona na czerwono. Co się stało?

Prokurator krajowy Dariusz Korneluk ujawnił w TVN24, że śledczy podjęli kluczową decyzję:

„To pierwszy krok zgodnie z procedurą karną do wydania listu gończego, a dalej międzynarodowego listu gończego i być może czerwonej noty Interpolu” — wyjaśnił.

Kim są podejrzani? Dwaj Ukraińcy, którzy uciekli po zamachu

Wcześniej Prokuratura Krajowa podała, że zarzuty usłyszeli:

  • Oleksander K. (ur. 1986)
  • Jewhenij I. (ur. 1984)

Zgromadzony materiał dowodowy, oględziny, monitoring, zeznania świadków, wskazują, że to właśnie oni mieli przeprowadzić akty dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz rosyjskiego wywiadu.

Mężczyźni opuścili Polskę po pierwszym ataku, przedzierając się przez granicę w kierunku Białorusi. Teraz, jak ujawnił Korneluk, poszukiwania trwają także w innych państwach:

„Szukamy ich wszędzie, gdzie jest to możliwe, by doprowadzić ich przed polski wymiar sprawiedliwości.”

Co dokładnie zrobili dywersanci? Dwa akty sabotażu w trzy dni

Śledczy potwierdzili, że w dniach 15–17 listopada doszło do dwóch poważnych ataków:

1. Zniszczenie torów w Mice (woj. mazowieckie)Ładunek wybuchowy rozerwał fragment torowiska, tor został przerwany, a pociągi przejeżdżały nad uszkodzoną konstrukcją, co groziło katastrofą.

2. Uszkodzenie linii kolejowej Gołąb–Puławy (woj. lubelskie)W pociągu z 475 pasażerami wybita została szyba, a skład musiał nagle hamować z powodu zerwanej lub wyciętej sieci trakcyjnej.

Zarzuty: działanie na rzecz rosyjskiego wywiadu

Prok. Przemysław Nowak wcześniej informował, że zarzuty obejmują:

„dokonanie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”. 

To najpoważniejsza kwalifikacja prawna w tego typu sprawach. W śledztwie zatrzymano także inne osoby, ale bez postawienia zarzutów.

Poniżej galeria zdjęć: Służby i ABW zabezpieczają miejsce eksplozji. Siemoniak: „Służby pracują wspólnie”

BEZPIECZEŃSTWO POLSKI ZAGROŻONE! PREZYDENT NIE ROZUMIE POWAGI SYTUACJI! | EXPRESS BIEDRZYCKIEJ
Sonda
Czy wspólny mechanizm polsko-ukraińskich służb powstrzyma kolejne akty dywersji?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki