Marek Król: Kłamliwe prawdy

2010-10-11 12:45

W kraju trwa wojna domowa, wojna na gesty, wojna na słowa, jak w PRL-owskim serialu. Prawdziwe kłamstwo walczy z kłamliwą prawdą. Po stronie kłamliwej prawdy uderzającej w rząd opowiedział się Leszek Balcerowicz. Obrzydliwy wizerunek Balcerowicza, najemnika antypolskiej krucjaty wrogich ekonomistów, ujawnił Michał Boni w weekendowym wydaniu "Rzeczpospolitej".

Okazuje się, że licznik długu polskiego, zamontowany z inspiracji Balcerowicza przy rondzie Dmowskiego w Warszawie, uderza w żywotne interesy Polski. "Ten licznik" - grzmi Boni w "Rzeczpospolitej" - "może niebezpiecznie zmienić sposób patrzenia na Polskę na rynkach międzynarodowych".

Przeczytaj koniecznie: Marek Król: Moherowe stringi zamiast reform

Krótko mówiąc, prof. Leszek Balcerowicz psuje wizerunek Polski, który z takim trudem i mozołem odbudował rząd Tuska po upadku reżimu Kaczyńskiego. Boni sugeruje, że pracujący na międzynarodowych rynkach ekonomiści to idioci, którzy nie znają gigantycznego deficytu sektora finansów publicznych w Polsce. I jak oni teraz zobaczą licznik Balcerowicza, to zrozumieją, że finansują Grecję środkowej Europy.

A przecież od wielu miesięcy rząd, zamiast kłamliwej prawdy ekonomicznej, proponuje prawdziwe kłamstwa, o których na łamach "Super Expressu" pisali Krzysztof Rybiński czy Robert Gwiazdowski. Czyż można porównywać Tuska z Gierkiem - jak czyni to Rybiński? Gierkiem, który zadłużył PRL na 40 miliardów dolarów? Gierek potrzebował na to 9 lat, a Tusk w ciągu 3 lat pożyczył w kraju i za granicą 150 miliardów dolarów. Oczywiście część tego długu Tuska to są pożyczki poprzedników oraz dług Gierka.

Niestety, Rybiński upowszechnia kłamliwą prawdę o dynamicznym zadłużaniu Polski. Niszczy to radosny wizerunek Polski, zielonej wyspy, podkopuje zaufanie Polaków i ich wiarę w prawdziwe kłamstwa prezentowane przez słońce Peru i zorzę Szwajcarii Kaszubskiej. Jak długo minister Rostowski może trzymać w ryzach swą nieskazitelną dykcję, kiedy tacy ludzie, jak Rybiński, niepotrafiący przeciągać samogłosek, opluwają zieloną wyspę? Czyż można dyskutować z ludźmi pokroju Roberta Gwiazdowskiego, który miesiąc temu na łamach "Super Expressu" wychwalał Jaruzelskiego i poniżał Tuska?

Patrz też: Marek Król: Ruch Poparcia Palikota to nowoczesna matrioszka

Gwiazdowski policzył, że dla utrzymania wolnego rynku w wolnej Polsce Tusk potrzebuje trzy razy więcej urzędników niż Jaruzelski do utrzymania stanu wojennego. Jednym słowem, trzymanie za mordę Polaków jest tańsze, niż trzymanie za głowę. Oczywiście ta obrzydliwa, kłamliwa prawda Gwiazdowskiego to woda na młyn odwetowców z PiS-u. Trzeba zadać sobie pytanie, komu służy Rybiński i jakie interesy reprezentuje Balcerowicz z licznikiem?

Na szczęście ujawnione ostatnio zbrodnie reżimu Kaczyńskiego, polegające na podsłuchiwaniu dziennikarzy, pokazały Polakom istotne problemu kraju. PiS-owscy ekonomiści pod płaszczykiem troski o sytuację gospodarczą ukrywają swe prawdziwe intencje. Naród skupiony na ich kłamliwych prawdach nie dostrzega, co czyniły brudne łapska obrzydliwych inwigilatorów z PiS-owskiego CBA. Ludzie ci nie omieszkali zamienić codzienny trud najwybitniejszych dziennikarzy w koszmar życia na podsłuchu.

Zobacz: Marek Król: POlish fiction

Piszę jak doberman z "Gazety Wyborczej", ale po przeczytaniu komentarza Stasińskiego nie mogę się uspokoić. Teraz rozumiem, dlaczego Gmyz i Rymanowski, którzy nie byli podsłuchiwani przez PiS-owski reżim, zasłużyli sobie na inwigilację przez jedynie słuszną władzę. Rząd na dopalaczach z mediów antyopozycyjnych codziennie zwalcza kłamliwe prawdy, by społeczeństwo spokojnie żyło w kraju prawdziwych kłamstw.