Jerzy Urban pozostanie oficjalnie redaktorem naczelnym Tygodnika "NIE". Informację potwierdził w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl wicenaczelny periodyku, Przemysław Ćwikliński. - Naczelny będzie ten sam, który umarł - podsumowuje wicenaczelny.
Jerzy Urban nie żyje, ale naczelnym pozostaje. Były rzecznik rządu PRL miał 89 lat
Okazuje się, że z prawnego punktu widzenia taka sytuacja jest możliwa. Ćwikliński wspomina rozmowę z prawnikami, którzy rozwiali jego wątpliwości w sprawie. - Zasięgnąłem języka u prawników i spełniamy wymóg posiadania przez każdą redakcję naczelnego, ponieważ zastępcy są tak zwanym substytutem pełnym - tłumaczy wicenaczelny Tygodnika "NIE".
Przemysław Ćwikliński wskazuje, że sami czytelnicy sugerowali, by zdecydować się na taki gest wobec zmarłego Jerzego Urbana. - Miłym gestem, sugerowanym nawet przez czytelników, jest pozostawienie Jerzego Urbana jako naczelnego z zaświatów, w które ja nie wierzę. W ramce ciągle będzie jego nazwisko jako redaktora naczelnego. Prawo na to zezwala i będzie to swego rodzaju hołd dla niego z naszej strony - mówi Ćwikliński.
Śmierć Jerzego Urbana wpłynęła na sprzedaż "NIE". Tygodnik zanotował wzrost sprzedaży
Co więcej, Przemysław Ćwikliński ujawnił portalowi wirtualnemedia.pl, że śmierć Jerzego Urbana zwiększyła sprzedaż "NIE". - Sprzedaliśmy o 10 proc. więcej niż zwykle egzemplarzy numeru, który był w kioskach podczas śmierci Urbana oraz o 30 proc. więcej tak zwanego numeru pogrzebowego - ujawnił wicenaczelny. Przyznał, że zwyczajowo gazeta sprzedaje się w liczbie 20-22 tys. egzemplarzy.
Poniżej galeria z pogrzebu Jerzego Urbana