Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu "Gazecie Lubuskiej". W trakcie rozmowy pytany był o to, co uważa za truciznę polskiej polityki. Prezes bez ogródek odpowiedział, że rtęcią w krajowej polityce jest opozycja.
- W Polsce najbardziej zatruwającym elementem, decydującym - gdyby tego nie było, nie byłoby zatrucia - jest opozycja totalna. Nie sam fakt istnienia opozycji, bo to jest najnormalniejsza rzecz w kraju demokratycznym, tylko to, że przybrała ona właśnie taki charakter, który sama określiła jako totalny - mówił Jarosław Kaczyński.
Opozycja w Polsce? Tak, ale zdaniem Kaczyńskiego to opozycja zewnętrzna
Choć polityk nie powiedział tego wprost, to słowa o tym, że opozycjoniści są zdrajcami Polski, dało się wyczytać między wierszami. Komentarze o nielojalności polskiej opozycji względem narodu i państwa nie potrzebują szerszego tłumaczenia.
- Nasza opozycja nie jest lojalna wobec własnego narodu ani wobec własnego państwa. Można ją nazwać słowami, które kiedyś de Gaulle używał wobec opozycji komunistycznej we Francji: to jest opozycja zewnętrzna - podkreślił.
Prezes PiS oskarża Niemców. Jarosław Kaczyński: Nie wyleczyli się, bo ich nie leczono
Największe kontrowersje wzbudziły jednak komentarze prezesa PiS wobec Niemców. Jarosław Kaczyński po raz kolejny wrócił do niepopartej faktami historii o napaści na Polaków, którzy jechali w Niemczech pierwszą klasą w kolei. Wprost przypomniał w tym kontekście wprowadzone przez hitlerowców w dobie II WŚ ograniczenia w komunikacji i wyznaczanie miejsc tylko dla Niemców.
- Ja to nawet kiedyś mówiłem pani Merkel, że zdarzały się takie wypadki, że np. polscy europosłowie jadący w pierwszej klasie niemieckich pociągów byli atakowani. Ten sposób troszeczkę przypomina - oczywiście nie chcę mówić, że to była pełna analogia - stan z okresu II wojny światowej "nur für Deutsche" - wspominał prezes PiS.
Na tym jednak prezes Kaczyński nie poprzestał. Jarosław Kaczyński przypomniał bowiem, że Niemcy "ciągle się z tego nie wyleczyli", odnosząc do drugowojennej mentalności niemieckiej ukształtowanej przez zbrodniczy reżim III Rzeszy. - Proszę pamiętać, że oni się z tego ciągle nie wyleczyli, bo ich z tego nie leczono tak naprawdę. Elity niemieckie po II wojnie światowej wcale tego nie chciały. Chciały amnezji, chciały abolicji i tę abolicję dla zbrodniarzy w istocie przeprowadziły. Ich nastawienie było pod tym względem fatalne dla stosunków polsko-niemieckich - podsumował lider obozu rządzącego.
Poniżej galeria, w której wspominamy 5. rocznicę końca rządów Beaty Szydło
Polecany artykuł: