Po tym, jak nazwisko Grzegorza Napieralskiego pojawiło się w zeznaniach współpracownika Marka Falenty, Marcina W., polityk Koalicji Obywatelskiej miał być kilkakrotnie podsłuchiwany za pomocą Pegasusa. Ujawnione przez Zbigniewa Ziobro (52 l.) zeznania W. wskazują, że Grzegorz Napieralski miał ze wspólnikiem Marka Falenty kontakty. Marcin W. oskarżał polityka o naciski w sprawie przelania nawet 30 tys. zł na stowarzyszenie prowadzące szkołę muzyczną, do której chodziły córki Napieralskiego.
Grzegorz Napieralski podsłuchiwany Pegasusem. "To pytanie mnie bardzo frapuje"
Według Grzegorza Napieralskiego to nieprawda, a w samej sprawie przesłuchiwano go już kilka lat temu. I choć nie postawiono mu żadnych zarzutów, to teraz wyciąganie tej sprawy robi z niego kozła ofiarnego. - Pokazano w mediach zeznania Marcina W., natomiast moich zeznań nie pokazano. Zrobiono ze mnie kozła ofiarnego, chociaż ja nie czuję się winny - mówił Grzegorz Napieralski przed komisją senacką.
- Nie przypominam sobie, by cokolwiek uzasadniało użycie tego systemu inwigilacji - zwracał uwagę polityk. Podkreślił jednak, że w okresie, w którym miał zostać objęty podsłuchami, był zaangażowany w kampanię Koalicji Obywatelskiej w wyborach samorządowych 2018 roku. Członek Inicjatywy Polskiej, która wchodzi w skład Koalicji Obywatelskiej wątpi, by sąd wydał pozwolenie na podsłuchiwanie go. - Moje pytanie jest takie, czy został złożony wniosek do sądu o podsłuchiwanie i czy sąd wydał zgodę. To pytanie mnie bardzo frapuje - podkreśla.
Dla Grzegorza Napieralskiego Marcin W. wiarygodny jak bezdomny od maybacha
Polityk zwraca uwagę, że wobec podsłuchiwania Pegasusem zwykli obywatele są jeszcze bardziej podatni niż politycy cieszący się immunitetem. - Jeżeli można to zrobić z każdym politykiem i oskarżyć go o wszystko, to co ma powiedzieć człowiek, który nie jest politykiem, który nie ma immunitetu, który nie zna nikogo ważnego i nie umie posługiwać się w świecie walk politycznych. Jeżeli nas można tak niszczyć, to można tak niszczyć każdego - zauważył poseł.
Grzegorz Napieralski komentował też przed komisją wiarygodność zeznać Marcina W., wspólnika Marka Falenty. - My politycy poznajemy wiele osób i wśród tych osób mogą być też złe, które są na bakier z prawem. Wystąpienia Marcina W. są tak samo wiarygodne, jak ojciec Rydzyk mówił, że maybacha dostał od bezdomnego - podsumował Napieralski.
Poniżej galeria dotycząca senackiej komisji ws. Pegasusa