Mychajło Podolak z biura prezydenta Ukrainy przekazał w czwartek 20 października, że “Rosja przygotowuje katastrofę w kachowskiej elektrowni na Dnieprze, zaminowując zaporę i transformatory”.
- Ze strony ukraińskich władz płyną bardzo jasne i mocne deklaracje. Mówi się, że tę sprawę zaminowania można porównać do użycia broni masowego rażenia. Czy nie przesadnie? Co się może wydarzyć w następnych dniach w tej kwestii? - pytała swoją rozmówczynię Kamila Biedrzycka.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz oceniła, że zniszczenie tamy rzeczywiście można byłoby nazwać aktem terrorystycznym. - Nawet na tle tej wojny, zniszczenie tamy byłoby czymś bezprecedensowym i spektakularnym w swoich szkodach zarówno, jeśli chodzi o ludzi i ich mienie, jak i o ogromne zniszczenia dla całego systemu nawadniającego w regionie - oceniła ekspertka.
Jak zauważyła specjalistka, zniszczenie tamy mogłoby mieć również negatywny wpływ na kwestię dostarczania wody na Krym. - Rosjanie podważyliby tutaj także własne możliwości, a wszystko przez to, że obawiają się, że nie są w stanie utrzymać Chersonia militarnie. W związku z tym chcą niejako przykryć tą straszną katastrofą infrastrukturalną swoje wycofanie militarne, zgodnie z logiką, że jak nie nasze, to po proste popiół i nic po nas - wskazała politolożka.
Trwa “ewakuacja” ludności cywilnej. Najpierw na Krym, a potem się okaże…
Pełczyńska-Nałęcz powiedziała również, że Rosjanie od jakiegoś czasu prowadzą ewakuację ludności cywilnej z obszarów, które w przypadku zniszczenia tamy, zostałyby zalane.
- Przy czym ewakuacja ludności nie odbywa się w taki sposób, że po prostu wszyscy muszą (opuścić zagrożone zalaniem tereny - red.). Ludzi się bardzo mocno namawia, straszy, nie informuje, nie pozwala ewakuować w stronę ukraińską - wyjaśniła rozmówczyni “Expressu Biedrzyckiej”. Wskazała również, że cywile otrzymują jedynie np. informację, że pojadą teraz na pewien czas na Krym, a potem “się okaże, co dalej”. - Trochę to przypomina wywózki z dawnych czasów - zauważyła politolożka.
Rosjanie atakują ukraińską infrastrukturę energetyczną. “To cel, który nagłaśniają we własnych mediach”
Ekspertka zwróciła również uwagę na pewną zmianę w propagandowym przekazie Kremla.
- Rosjanie cały czas demolują infrastrukturę ukraińską. W ostatnich tygodniach w tej nowej fazie wojny, zdemolowanie całej infrastruktury energetycznej, jest wręcz ich głównym celem. Jest to cel, który jawnie nagłaśniają już we własnych mediach. Mówią: niszczymy infrastrukturę energetyczną, bo jakoby to jest infrastruktura wojskowa - mówiła Pełczyńska-Nałęcz.