W Rosji zapadła decyzja o ograniczonej mobilizacji, którą w porannym orędziu do narodu w środę ogłosił Władimir Putin. Zgodnie z decyzją 300 tys. Rosjan z rezerwy wojskowej trafić ma na front wojny w Ukrainie. Start mobilizacji został wyznaczony przez Władimira Putina natychmiast tego samego dnia.
Mobilizacja ogłoszona przez Władimira Putina. Generał Roman Polko: Nie sądzę, by mobilizacja dokonała jakiegoś przełomu
Zdaniem generała Romana Polko decyzja o mobilizacji w zasadzie kompromituje rosyjskie władze, ponieważ uwypukla słabość kremlowskiego dowództwa.
- To przede wszystkim pokazuje słabość samego Putina, tak jak tę słabość pokazywały te pielgrzymki do Iranu, czy podlizywanie się Chińczykom, czy szukanie już wsparcia gdziekolwiek. W tej chwili rzeczywiście nie wystarczają bandyci zwalniani z więzień, wagnerowcy, kadyrowcy, bo oni jeszcze bardziej rozbili morale wojska zawodowego, kiedy widzą, że obok nich rzeczywiście mają typów spod ciemnej gwiazdy. Otóż nie sądzę, by ta mobilizacja, 300 tys. ludzi, dokonała jakiegoś przełomu. To wciąż będzie armia o upadłym morale z takim sprzętem, który już przez działania Ukraińców został mocno wyszczerbiony, bo przecież ta technika, zasoby amunicji są w jakiś sposób ograniczone - komentuje w rozmowie z "SE" generał Roman Polko.
Referendum akcesyjne w Doniecku, Ługańsku, Chersoniu i na Zaporożu. Generał Roman Polko: W stalinowskim stylu, odbywają się pod lufami karabinów
Władimir Putin podczas orędzia po raz kolejny straszył głowicami jądrowymi, których Rosja ma najwięcej na świecie. Wymachiwanie atomową szabelką w opinii generała Polko to marny blef, niezależnie od tego ile razy Władimir Putin nie podkreślałby, że to wszystko na serio. Z kolei referenda ogłoszone na okupowanych terytoriach organizowane są "w stalinowskim stylu". - Kwestia szantażu nuklearnego to także nie jest nic nowego, a referenda są w takim stalinowskim stylu – kto głosował z tym, żeby ty była republika ługańska, niech opuści ręce i odejdzie spod ściany - czyli odbywają się pod lufami karabinów maszynowych. Myślę, że zachód już trochę się nauczył tej Rosji, tej narracji, którą Putin rozsiewa, próbuje straszyć, ale Putin jest już wyblakłym terrorystą, bardzo przewidywalnym. Te jego podniosłe wystąpienia, grożenie, to robi na zachodzie podobne wrażenie, jak wypowiedzi Kima z Korei Północnej - ocenił w rozmowie z "SE" generał Polko.
Władimir Putin mobilizacją rozbije i tak pogruchotane morale? Według generała Romana Polko dlatego nie ogłoszono powszechnej mobilizacji
Generał Roman Polko nie widzi dla Rosji szans w mobilizowaniu 300 tys. rezerwistów. Dobitnie nazywa ich "mięsem armatnim" - To kolejna partia armatniego mięsa, przełomu z tego żadnego nie będzie. O tym jestem przekonany - podkreślił oficer. Na pytanie o wzrost niezadowolenia w Rosji generał odpowiedział twierdząco. Co więcej, jego zdaniem wcieleni do wojska rezerwiści szybko sami zobaczą, jak brutalna i niezorganizowana jest "specjalna operacja wojskowa". Oni sami zaś staną się przyczyną jeszcze większego wzrostu niezadowolenia w Rosji.
- Dokładnie na to liczę. To właśnie z tego powodu Putin nie ogłosił powszechnej mobilizacji, ale nawet taka częściowa mobilizacja już powoduje i będzie jeszcze bardziej powodować, kiedy będzie miała miejsce, że będzie docierać do społeczeństwa rosyjskiego, że to nie jest jakaś tam operacja specjalna, tylko ludobójstwo na narodzie, który jest silnie związany ze swoją ziemią i chce się bronić. Kiedy zaczną ginąć ci przymusowo wcielani rezerwiści, których Putin chce mobilizować, zobaczą ten bałagan w armii, brak systemu dowodzenia, totalny chaos, to miejmy nadzieję, że w większym stopniu skłoni to jednak do sprzeciwu wobec takiej polityki Kremla, takiej polityki, która ma na celu zniszczenie Ukrainy - podkreślił generał.
Czy to początek III Wojny Światowej? Generał Mieczysław Bieniek: Zdecydowanie nie
Gorączkowa mobilizacja 300 tys. osób, równie pośpiesznie przeprowadzane referenda na okupowanych terytoriach oraz coraz bardziej rozpaczliwe grożenie przez Kreml atomem. Można mieć wrażenie, że w swojej desperacji Władimir Putin i kremlowska wierchuszka ciągną świat w stronę kolejnego masowego konfliktu. Generał Mieczysław Bieniek (71 l.) w rozmowie z "Super Expressem" uspokaja. Wskazuje na to, że Rosji jak dotąd udaje się tylko kompromitować i zawalać własne, ogłaszane powszechnie plany.
- Nie, to nie jest początek III Wojny Światowej, zdecydowanie nie. Jeśli przypomnieć sobie początek tej brutalnej wojny, chwilę przed 24 lutego, Putin powiedział wtedy, że celem operacji specjalnej jest denazyfikacja, demilitaryzacja, ochrona Donbasu przed faszystami, a de facto napad na całą Ukrainę. Potem groził bronią jądrową, że jeśli ktokolwiek się wtrąci, to on użyje najbardziej straszliwych środkach. No i co? Po 7 miesiącach dostali baty, wycofali się spod Kijowa, wzmocnili front wschodni, tam uzyskali pewne efekty - podsumowuje gen. Bieniek.
Poniżej galeria, w której możecie zobaczyć "aniołki Putina", czyli najgroźniejsze kobiety w Rosji