W rozmowie z "SE" Krystyna Pawłowicz oceniała inicjatywę "Stypendium Wolności", którą dla Mateusza Kijowskiego zorganizowała jej siostra Elżbieta (w jej wyniku zebrano ponad 32 tysiące złotych). Jak ostro stwierdziła: - Modlę się za moją siostrę. Przykro mi, żal mi jej. Jak widzę ją z tymi ludźmi z KOD, jak oni się tarzają po ziemi, jak rozwalają barierki przy Sejmie, to mi jest przykro i żal, wstyd. Żal, że w takim towarzystwie musi się obracać. A do Kijowskiego apeluję: leniu śmierdzący, do roboty! Moja siostra nie powinna pomagać temu leniowi. Wstydzę się za siostrę!
Tymczasem w radiowej rozmowie Elżbieta bardzo chwaliła siostrę, na początku zastrzegając, że nie będzie jej krytykowała po czym stwierdziła m.in.: - Muszę panu powiedzieć, że ja ją podziwiam. Ona w jakimś sensie wykazuje się ogromną odwagą. Hejt na nią jest ogromny. Ja już jej współczuję z tego powodu. Natomiast ona sobie z tym radzi. Co według mnie świadczy, że ona ma bardzo mocną osobowość. I to też jest nasza wspólna cecha. Tylko znowu wektory są odwrócone. Jest osobą, do której ja mogę się zwrócić o pomoc. Dopytywana, czy w takim razie istotnie zdarza jej się zgłaszać do posłanki o pomoc przyznała: - Jak mam taką potrzebę, jak najbardziej.
Jak kontynuowała: - To jest chyba nasza wspólna cecha, że obie jesteśmy bojowe. Tak nas wychowali rodzice, tak ojciec nas uczył patriotyzmu, odwagi cywilnej. I myślę tylko, że wektory są w różne strony odwrócone. Siostra ma w jedną, ja w drugą. To wyraźnie widać (...) Politycznie obecnie, mogę powiedzieć, że w wielu rzeczach się nie zgadzamy. Bo prawdę mówiąc, ja jestem częściowo taką osobą, która by powiedziała, że jestem prawicowa. Czyli też te wartości bardzo ważne, wartości chrześcijańskie dla niej (są - red.) bardzo ważne. Myślę, że siostra też. Tylko ja inaczej rozumiem...
Elżbieta Pawłowicz podkreśliła wyraźnie, że "trzeba po prostu odróżniać, polityka nie wypełnia całego życia. Ważne są te relacje rodzinne. Na końcu drogi to one się liczą najbardziej". Przyznała przy tym, że dzwoni do siebie z siostrą m.in. po to, aby składać sobie szczere i serdeczne życzenia. Dodała przy tym: - Życzę jej jak najlepiej. Ona mnie również. Na koniec dodała jednak z lekkim smutkiem: - W mojej rodzinie to wygląda tak, że mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, kiedy spędzimy razem z siostrą Wigilię. Tak było kiedyś. Teraz ostatnimi laty nie bardzo nam już to pasuje. Omijamy też rozmowy o polityce, dlatego też rzadko się spotykamy.
Zobacz także: TAJEMNICE życia Krystyny Pawłowicz i jej siostry Elżbiety. Co je poróżniło?