Kijowski wyznał ostatnio, że nie może znaleźć pracy i rozważa wyjazd za chlebem do Londynu. - Nie jesteśmy w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb naszych dzieci. Na szczęście znajomi co jakiś czas robią nam zakupy czy coś ugotują. Dzięki nim jeszcze jakoś funkcjonujemy - żalił się Kijowski mediom.
Do akcji ratunkowej postanowiła wkroczyć Elżbieta Pawłowicz, aktywnie uczestnicząca w marszach KOD działaczka, która nie kryje niechęci do partii starszej siostry. - Mateusz zawsze był z nami. Byliśmy razem przez ostatnie dwa lata. Pokażmy, że umiemy być solidarni również teraz, kiedy jest trudniej - napisała Elżbieta Pawłowicz na Facebooku.
Dla Kijowskiego zebrano już 31,5 tys zł. Tymczasem zaangażowanie siostry w pomoc byłemu szefowi KOD krytykuje Krystyna Pawłowicz. - Modlę się za moją siostrę. Przykro mi, żal mi jej. Jak widzę ją z tymi ludźmi z KOD, jak oni się tarzają po ziemi, jak rozwalają barierki przy Sejmie, to mi jest przykro i żal, wstyd. Żal, że w takim towarzystwie musi się obracać. A do Kijowskiego apeluję: leniu śmierdzący, do roboty! Moja siostra nie powinna pomagać temu leniowi. Wstydzę się za siostrę - mówi nam Krystyna Pawłowicz.
Słów siostry z PiS nie chce komentować Elżbieta Pawłowicz. Tymczasem Kijowski w najnowszym wpisie podziękował jej za pomoc. "Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy na wezwanie Eli włączyli się w jej projekt. Dziękuję serdecznie Eli, która całość zorganizowała" - napisał na blogu Kijowski.
Sprawdź: Mateusz Kijowski w centrum handlowym. Jaki sklep odwiedził? [ZOBACZ]