Pod koniec października poseł PiS Przemysław Czarnecki został znaleziony na chodniku, przy przystanku na warszawskim Wilanowie. Według nieoficjalnych informacji, polityk miał we krwi ponad dwa promile alkoholu. Czarnecki został przewieziony na izbę wytrzeźwień, skąd wyszedł następnego dnia w towarzystwie mamy i grupy dziennikarzy. Jeszcze tego samego dnia, gdy media zaczęły donosić o alkoholowym incydencie Czarneckiego, prezes PiS Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu go w prawach członka partii oraz skierował wniosek o wszczęcie postępowania do rzecznika dyscyplinarnego PiS. Tego dnia poseł również opublikował oficjalne przeprosiny, przyznając, że "taka sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć”.
Czy Czarnecki powinien zrzec się mandatu poselskiego? Co dalej z jego karierą?
Jaki wpływ ten fatalnie zakończony wieczór będzie miał na dalszą karierę polityczną Czarneckiego? A może 39-latek powinien odpuścić już teraz i po prostu zrzec się mandatu poselskiego? "Super Express” postanowił zapytać o sprawę innego posła PiS, Bolesława Piechę, który wiele lat temu przyznał się do bycia alkoholikiem.
W poprzedniej rozmowie z "Super Expressem" Piecha wskazał, że "Czarnecki powinien zgłosić się do specjalisty, żeby skonfrontował się z tym, co go tam spotyka od czasu do czasu i zawsze ma to jakiś dziwny związek z alkoholem".
Teraz polityk zwrócił uwagę, że "te incydenty, które miał poseł Czarnecki, nie będą mu pomagać w jego aspiracjach w kandydowaniu do przyszłego Sejmu”. Jednocześnie podkreślił, że "nie widzi powodu, żeby Czarnecki składał mandat”. - Ale to zależy od niego, nie jestem doradcą ani psychoterapeutą posła Czarneckiego. Źle postąpił i tyle. To było fatalne, ale nie powinien składać mandatu - stwierdził poseł PiS.