- Prokuratura zabezpieczyła majątek Michała Wosia, byłego wiceministra sprawiedliwości, co spotkało się z jego oburzeniem.
- Zajęcie obejmuje dom, samochód i rachunki bankowe polityka, który uważa to za represje polityczne.
- Działania prokuratury są związane z zarzutami dotyczącymi przekazania środków z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa.
- Czy to standardowa procedura, czy polityczny odwet? Sprawdź, co na ten temat sądzą obie strony.
"Prezent na koniec śledztwa"
Kilka dni temu prokuratora skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko politykowi PiS. Zdaniem śledczych Michał Woś jako wiceminister sprawiedliwości złamał prawo przekazując CBA środki z Funduszu Sprawiedliwości. Dzięki tym pieniądzom biuro sfinansowało zakup Pegasusa. Teraz okazuje się, że prokuratura zdecydowała też o zabezpieczeniu majątkowym. - ”Prezent" na zakończenie śledztwa. Czegoś takiego, jako obrońca, jeszcze nie widziałem – komentuje pełnomocnik polityka mecenas Adam Gomoła. - Przez półtora roku nie widziano potrzeby robienia żadnych poręczeń majątkowych, ani zabezpieczania majątku. A teraz nagle zrobiono to po dyspozycji politycznej Tuska – mówi nam Michał Woś. - Nie jestem milionerem, więc tego majątku za dużo nie zajmą. Wpisem do hipoteki zabezpieczono dom, samochód i zajęto moje rachunki. Na tych ostatnich zostawiłem całe 12 groszy, niech sobie to Żurek z Tuskiem wezmą – komentuje Woś.
Zembaczyński nie widzi nic dziwnego w ruchu prokuratury
Zdziwiony działaniami prokuratury nie jest za to Witold Zembaczyński (45 l.) z KO. -Prawdopodobnie będzie ciążyć na nim obowiązek naprawienia szkody. Pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości traktował jak swoje, a teraz jest też ryzyko, że może majątek ukrywać. – komentuje członek komisji śledczej do spraw Pegasusa.
- Zwykle najmocniejsze środki zabezpieczające stosuje się na początku, a potem z biegiem czasu coraz słabsze. A w tym przypadku postanowili dokręcić śrubę już wypychając sprawę do sądu, czyli w sytuacji, w której prokuratura nie ma na to żadnego wpływu - mówi Michał Woś.