Prezes NBP wystąpił w piątek po 15:00 tradycyjnie na konferencji prasowej po posiedzeniu RPP. Adam Glapiński zaczął od tego, że nie komentuje opinii polityków, ale z racji tego, że politycy opozycji zapowiedzieli rewolucję w NBP, on musi zabrać głos. Wyraźnie rozemocjonowany Adam Glapiński mówił o wypowiedziach Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka (55 l.) na antenie TVN.
Adam Glapiński oburzony słowami Donalda Tuska i Tomasza Siemoniaka
Głos prezesa Narodowego Banku Polskiego wyraźnie się zmienił, gdy prezes zaczął odwoływać się do wypowiedzi polityków Koalicji Obywatelskiej. Glapiński wyraźnie przejął się wizją wyprowadzenia go przez "silnych ludzi".
- Donald Tusk, a następnie tego samego dnia za nim pan Tomasz Siemoniak w telewizji TVN24 w rozmowie redaktorem Kajdanowiczem byli uprzejmi powiedzieć, że natychmiast następnego dnia po wyborach, jeśli je wygrają, wyprowadzą prezesa NBP z siedziby NBP. Siemoniak był uprzejmy na pytanie redaktora uzupełnić, o co tu jeszcze chodzi. Cytuję "przyjdą silni ludzie i wyprowadzą prezesa". Bałbym się, gdyby Polska weszła w taki okres swojej historii, w którym silni ludzie będą wyprowadzać urzędników państwowych ze wszystkich instytucji, które się nie podobają - mówił na konferencji Adam Glapiński.
Tomaszowi Siemoniakowi grozi sąd? Departament prawny NBP już szykuje dokumenty
Wedle deklaracji Adama Glapińskiego, sprawa ta nie zostanie zostawiona bez odpowiedzi NBP. Departament prawny już przygotowuje odpowiednie pisma, które w efekcie mają pociągnąć do odpowiedzialności. Prezes nawet wskazał, że Tomasz Siemoniak miał naruszyć Konstytucję RP.
- Informuję, że departament prawny Narodowego Banku Polskiego przygotowuje w tej sprawie odpowiednie pisma do odpowiednich organów wymiaru sprawiedliwości, aby pociągnąć do odpowiedzialności pana Siemoniaka. Wchodzi w grę groźba karalna i wchodzi w grę zamach na niezależność i suwerenność Narodowego Banku Polskiego, które są gwarantowane w Konstytucji - oświadczył Glapiński.
Poniżej galeria ze zdjęciami ze spotkania Donalda Tuska z Markiem Brzezińskim, ambasadorem USA w Polsce. Panowie spotkali się przy tatarze
"Donald Tusk łże", czyli żadnych ekspertyz nie było
Prezes polskiego banku centralnego odniósł się również do ekspertyz, jakie miały być zamawiane przez KPRP, a wedle których jest furtka prawna, która umożliwia usunięcie Adama Glapińskiego z fotela prezesa NBP. Po rozmowie z prezydentem Polski prezes oświadczył, że takich ekspertyz nie było, a lider Koalicji Obywatelskiej dopuścił się "wierutnego kłamstwa".
- Jednocześnie chciałbym poinformować, że spotkałem się z prezydentem Andrzejem Dudą. Właśnie z tego spotkania tutaj na konferencję przybyłem. Pan Andrzej Duda wyjaśnił mi, że to, co powiedział Tusk na spotkaniu w Radomiu, to jest kłamstwo. Donald Tusk łże. Nie było żadnych ekspertyz sporządzonych w kancelarii na prośbę pana prezydenta na temat możliwości powołania mnie na kolejną kadencję. To jest po prostu zwykłe, wierutne kłamstwo. To jest wzięte z sufitu. Szukanie na siłę jakiegoś pretekstu - stwierdził prezes.
Szef NBP mówił o Julii Przyłębskiej. Ona też ma być zagrożona
Wyraźnie roztrzęsiony Adam Glapiński ciągnął dalej temat ostrej krytyki państwowych instytucji. Zauważył, że podobne groźby dotyczące usunięcia z urzędu, dotyczą także prezes Trybunału Konstytucyjnego, Julii Przyłębskiej (63 l.). Glapiński zwrócił się w końcu wprost do Tomasza Siemoniaka i zaprosił go "z grupą przestępczą, która jest gotowa do takich działań" do NBP.
- Tacy ludzie powinni być wykluczeni z życia publicznego raz na zawsze. Zresztą, co oni właściwie proponują. Podobne groźby dotyczą pani Julii Przyłębskiej, przewodniczącej Trybunału Konstytucyjnego, o siłowych działaniach w stosunku do osób na urzędach kadencyjnych. Siłowych działaniach. Skądinąd nie wiem, dlaczego pan Siemoniak miałby czekać do wyborów. Już teraz go zapraszam, może przyjść z tymi silnymi ludźmi. Rozumiem, że dysponuje na stałe jakąś grupą przestępczą, która jest gotowa do takich działań. Tu też spotka jakichś silnych ludzi - podsumował.