„Super Express”: – Tyle spotkań prezesa Kaczyńskiego z prezydentem Dudą, tyle dogadywanych szczegółów przez ich wysłanników i nagle okazuje się, że są poprawki, które nie były dogadane?
Rafał Ziemkiewicz: – Nie jest to dla mnie zaskoczenie, bo tu wcale nie chodzi o to, że nie wszystko jest dogadane. To wojna nerwów i próba wymuszenia jakiejś zmiany.
– W jaki sposób?
– Kiedyś stosowali to w naprawdę genialny sposób Sowieci. Dogadywali coś w długich negocjacjach z USA. Po czym odbywał się szczyt, przyjeżdżał prezydent Stanów Zjednoczonych i nagle okazywało się, że Sowieci zgłaszają jeszcze jeden postulat. Właśnie jakąś poprawkę. Bo jak nie, jak ta poprawka nie przejdzie, to oni niczego nie podpiszą. I Amerykanie znajdowali się pod presją: no jak to, my wszystko już ogłosiliśmy, naród się domagał odprężenia i jak to nie?
– Kto to rozgrywa w ten sposób w PiS?
– Myślę, że grupa pana Ziobry nie rezygnuje ze swoich pomysłów i liczy na to, że prezydent Duda „pęknie” i uda się cały obciach za tę sytuację zrzucić na niego. Że zlęknie się ataków na niego i jednak odpuści, zgadzając się na najważniejsze dla nich poprawki. To jest polityka, co tu dużo powiedzieć. Takie zagrywki są wredne, ale bywają skuteczne.
– Pańskim zdaniem prezydent „pęknie” i odpuści czy nie?
– Bóg raczy wiedzieć. Mam nadzieję, że nie, ale te propozycje prezydenta i tak okazały się niewiele lepsze niż propozycje Ziobry. Strategicznej sytuacji polskiego wymiaru sprawiedliwości to nie zmieni. To niestety już tylko gra o popularność, o słupki. Choć może jeszcze o samą pozycję w samym PiS. Tak jakby politycy w PiS czuli, że zbliża się moment, w którym naczelnik rozluźni swą kontrolę. To wyraźne ustawianie się frakcji do przyszłej wojny o wpływy.
Zobacz także: AWANTURA na komisji w Sejmie! Pawłowicz do Gasiuk-Pihowicz: ZAMKNIJ SIĘ t...!