Znów było gorąco w Sejmie. Późnym wieczorem przerwano posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, której członkowie dyskutowali na temat prezydenckich projektów ustaw dotyczących sądownictwa. Nie obyło się bez słownych przepychanek i kłótni. Jak można się spodziewać do najostrzejszej wymiany zdań doszło między posłankami: Gasiuk-Pihowicz i Pawłowicz. Gdy kończył się pierwszy blok głosowań głos zabrała posłanka Nowoczesnej. Gasiuk-Pihowicz zwróciła się do Zofii Romaszewskiej i posła Matusiewicza: - Macie państwo piękną kartę solidarnościową i siedzicie teraz obok prokuratura stanu wojennego (...). Jak patrzę, co teraz robicie, jak niszczycie dorobek ludzi, którzy poświęcili zdrowie i życie, byśmy żyli w demokratycznym państwie prawnym, robicie to wespół zespół z Piotrowiczem, który w 1982 roku dostawał odznaczenia, kiedy ludzie Solidarności dostawali pałą. Zastanówcie się, co robicie, pomyślcie o przyszłych pokoleniach - mówiła stopniowo podnosząc głos. Na jej słowa zareagowała posłanka Krystyna Pawłowicz, która zaczęła przekrzykiwać Gasiuk-Pihowicz, a w końcu rzuciła ostro: - Zamknij się targowico! Na takie stwierdzenie odezwał się Borys Budka z PO: - Ej! Czy jest na sali lekarz? - pytał. W końcu o spokój i nie atakowanie Piotrowicza zaapelował posłe Janusz Sanocki.
ZOBACZ TAKŻE: Sądowa mafia ukradła 35 milionów