Okazuje się, że sytuacja do jakiej doszło w środę 14 grudnia o poranku, czyli wybuch na Komendzie Głównej Policji w Warszawie, cieniem rzucił się na stosunki między resortami. Radio RMF donosi, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zaskoczone działaniami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które miało wejść w kompetencje dyplomatów.
MSZ zaskoczone działaniami MSWiA. Traktują je jak "samowolkę"
Zgodnie z doniesieniami z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, poczynania MSWiA dyplomaci traktują jak samowolkę. Mowa o całkowitym pominięciu polskiej dyplomacji w kontaktach z Ukrainą dotyczących rozwiązania kwestii granatników, jakie miały być w prezencie przekazane gen. Jarosławowi Szymczykowi (52 l.).
Nie wystosowano żadnej noty dyplomatycznej, ani nie zwrócono się z żądaniem wyjaśnień do ambasadora, co w zasadzie powinno się wydarzyć w wypadku sprawy angażującej dwa państwa. Nic takiego się nie wydarzyło, w zasadzie w MSZ nie ma takiego tematu, ponieważ nikt resortu nie zaangażował w sprawę.
Dyplomaci mają także wątpliwości, co do komunikatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, który wydany został 15 grudnia. Była to pierwsza oficjalna informacja, rzucająca światło na wybuch w KGP.
Oprócz tłumaczenia wydarzeń przekazano, że "strona polska zwróciła się do strony ukraińskiej o złożenie stosownych wyjaśnień", a w pracę nad sprawą "zaangażowana jest prokuratura i odpowiednie służby". Nie zdecydowano się włączyć w prace MSZ, które przekonuje, że nikt komunikatu z żadnych dyplomatą nie konsultował.
Poniżej galeria ze spotkania opłatkowego w Sejmie
Polecany artykuł: