Ukraińskie władze potwierdziły, że w nocy ze środy na czwartek doszło do wymiany jeńców pomiędzy Kijowem a Moskwą. Do ogarniętego wojną kraju wróciło 215 żołnierzy, w tym 10 cudzoziemców. Większość z przejętych przez Kijów jeńców to obrońcy Azowstali, za których uwolnienie Ukraina oddał 55 Rosjan w tym prokremlowskiego oligarchę, Ukraińca Wiktora Medwedczuka.
Władimir Putin oddał Zełenskiemu obrońców Azowstali. Nacjonaliści w Rosji się zagotowali
Decyzja wywołała radość po stronie ukraińskiej. Obrońcy Azowstali już mają u naszych wschodnich sąsiadów legendarny status. Tymczasem nie słychać takich peanów na temat jeńców przejętych przez Kreml. Pewnie też dlatego, że wśród nich jest uważany przez Kijów za zdrajcę Wiktor Medwedczuk, którego Ukraińcom udało się złapać już w kwietniu. Wówczas Wołodymyr Zełenski (44 l.) w oficjalnym komunikacie zwracał się do Rosjan, że udało się złapać "ich chłopaka".
Jest to największa wymiana jeńców, do jakiej doszło pomiędzy Rosją a Ukrainą, a pośredniczyły w niej Turcja oraz Arabia Saudyjska. Największe może też wzbudzać kontrowersje wśród nacjonalistów rosyjskich. Na Telegramie, serwisie społecznościowym, który jest szczególnie popularny na Wschodzie, już zaroiło się od bluzgów pod adresem władz. Dlaczego?
Nie będzie pokazowego procesu. Rzeczywistość przechytrzyła propagandę Władimira Putina
- Uwolniliśmy 215 naszych ludzi z niewoli rosyjskiej, w tym 124 oficerów. Wśród uwolnionych 108 to bojownicy z pułku "Azow", w szczególności Denys Prokopenko "Radis", Serhij Wołyński "Wołyń", Światosław Palamar, Denys Szlega, Oleg Chomenko - dowódcy "Azowa" - którzy znajdują się w Turcji pod osobistymi gwarancjami ochrony i bezpieczeństwa Erdogana - czytamy w oficjalnym komunikacie ukraińskich władz. To właśnie fakt, że uwolniono członków i dowódców "Azowa" doprowadził rosyjskich nacjonalistów do wściekłości.
Rosyjska propaganda od samego początku wojny powiela narrację o tym, że Ukraińcy to naziści. W tym wypadku członkowie pułku "Azow" mieliby być niczym znane z nazistowskich Niemiec SS. W kolejnych materiałach propagandy kremlowskiej przedstawiano ich wręcz jako pożeraczy Rosjan i bardziej demony niż ludzi. Trudno więc wytłumaczyć, że oddaje się takich żołnierzy. I to jeszcze za kolegę Władimira Putina, bo taka jest narracja wśród turborosjan, którzy już odsądzają rosyjskie władze od czci i wiary.
Pułk "Azow" uwolniony ze szponów Kremla. Nacjonaliści rosyjscy w furii
Rosyjscy nacjonaliści liczyli bowiem gorąco na pokazowy proces, a potem stracenie azowowców. Zresztą taka była też narracja propagandy, która nie oszczędzała żołnierzy pułku. W maju, gdy pod koniec miesiąca padał kombinat Azowstal w Mariupolu, przekazy w rosyjskich mediach przekonywały, że dojdzie do procesu i wymierzenia kary "nazistom z Azowa".
Widać, że propagandowe fanfary zagrały na fałszywej nucie tak samo, jak Dmitrij Pieskow (54 l.), który jeszcze na tydzień przed ogłoszeniem mobilizacji w Rosji przekonywał, że nic takiego nie jest brane pod uwagę. Tym samym Kreml w nocy zyskał 55 jeńców wraz z Wiktorem Medwedczukiem oraz pogardę środowisk nacjonalistycznych, które czują się zdradzone przez swoich władców.
Poniżej galeria, w której znajdziecie "aniołki Putina"