Władimir Putin

i

Autor: SHUTTERSTOCK Władimir Putin

Pozycja dyktatora Rosji słabnie

Władimir Putin powoli traci kontrolę nad krajem. Ujawnione listy to potwierdzają

2022-11-10 21:18

Władimir Putin (72 l.) traci kontrolę nad krajem. Prezydent Federacji Rosyjskiej nie jest już w stanie tłumić buntowniczych nastrojów wśród Rosjan. Wynika to wprost z listów, które już stały się głośnym dowodem na upadającą potęgę cara z KGB. Już zaczęła się oddolna akcja wściekłych obywateli Rosji.

Do Kremla docierają listy oburzonych rodzin zmobilizowanych do walki na froncie wojny w Ukrainie. Okazuje się, że Rosjanie tracą cierpliwość i odwołują się do samego dyktatora. Wprost zapowiadają, że będą ściągać bliskich z frontu. Żaden z listów nie trafił, jak podają niezależne media rosyjskie, do ministerstwa obrony, do którego obywatele federacji w ogóle nie mają już zaufania.

Do Władimira Putina listy piszą. Wściekłe rodziny zmobilizowanych żołnierzy mają już dość

Do Władimira Putina napisały chociażby rodziny zmobilizowanych z Wołogdy, które nie ukrywają wściekłości z powodu błyskawicznego wysłania na front ich synów i mężów. Rekruci przyjęci do armii 1 października już 16 października trafili na front.Szkolenie było na niskim poziomie, na poligonie byli cztery razy. 16 października skierowano ich do obwodu ługańskiego, do zabezpieczenia tyłów i ochrony terytorium - cytują rosyjskie media niezależne fragment listu rodzin z Wołogdy.

Obraz, który przebija się z listów, jest dramatyczny. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że mobilizowani Rosjanie mają być po prostu mięsem armatnim. - 1 listopada zaczęto ich przerzucać na linię frontu w rejonie miejscowości Swatowe, kazali kopać okopy. Z broni mieli tylko karabiny maszynowe. Chłopcy trafili pod bardzo silny i śmiertelny ostrzał artylerii […]. Znaleźli się w pułapce ogniowej, zabijał ich przeciwnik i nasza rosyjska armia - donoszą rodziny żołnierzy, które dodają, że pod Swatowem wojaków opuścili nawet ich dowódcy.

Rodziny z obwodu włodzimierskiego też mają nerwy na wykończeniu. Na portalu Telegram opublikowany został ich oficjalny apel skierowany do Władimira Putina. Żony zmobilizowanych skarżą się, że ich mężowie na front trafili bez sprzętu, ciepłej odzieży i jedzenia. Też mówią o ich makabrycznej sytuacji właśnie pod Swatowem.

Tragedia zmobilizowanych z Woroneża. Ofiary wśród Rosjan idą w setki

Niezależne media rosyjskie donosiły ostatnio intensywnie o dramacie zmobilizowanych Rosjan pochodzących z obwodu woroneskiego. Ci trafili na pierwszą linię walk pod Swatowem, gdzie bez wątpienia potraktowani zostali przez dowództwo, jaki mięso armatnie. Bez przygotowania, wyposażenia i dowództwa Rosjanie byli skazani na śmierć. W krótkim czasie miało zginąć pół tysiąca zmobilizowanych, co potwierdziło portalowi Wiorstka kilka niezależnych źródeł.

Ich rodziny także wystąpiły z apelem do Władimira Putina. Poinformowały wprost, że sami udadzą się do obwodu ługańskiego, gdzie zamierzają własnoręcznie ściągnąć najbliższych z frontu, póki ci jeszcze żyją. Jak podało Radio Swoboda, część rodzin z Woroneża już udała się na granicę z Ukrainą do miejscowości Wałujki pod granicą, gdzie mieli zostać odstawieni ich bliscy. Szybko jednak się okazało, że rodziny zostały oszukane. Dlatego też żony zmobilizowanych zapowiedziały, że same pojadą do okupowanej Ukrainy, by skończyć koszmar swoich mężów.

Poniżej galeria, w której możecie zobaczyć propagandowe "aniołki Putina"

Sonda
Czy Putin przegra wojnę?
[EXPRESS BIEDRZYCKIEJ] Zima pokona Rosjan?! Płk Piotr Lewandowski: "Po prostu zamarzną"