Do sieci trafiło nagranie, na którym widać, jak ukrywający się między drzewami AHS Krab zostaje trafiony przez rosyjski dron. Agresor wykorzystał do ataku swój najnowocześniejszy sprzęt - dron ZALA Lancet 3, który może osiągnąć prędkość nawet 300 km/h. Moment uderzenia został zarejestrowany przez drugiego drona. Nie wiadomo, w jakim regionie doszło do ataku. Nie jest również pewne, w jakim stanie jest teraz polska armatohaubica.
Według Jarosława Wolskiego, eksperta specjalizującego się broni pancernej i przeciwpancernej, pojazd został prawdopodobnie trafiony w trakcie uzupełniania amunicji. “To, co widać to pierwszy potwierdzony trafiony AHS Krab. Ale nie zniszczony” - napisał Wolski na Twitterze.
W lipcu pojawiła się informacja o zniszczeniu polskiego Kraba, jednak sprzęt nie został wówczas trafiony przez Rosjan podczas ostrzału, a po prostu wyjechał na minę. Według ukraińskich źródeł załodze nic się nie stało, jednak podczas wycofywania się żołnierze wysadzili pojazd, aby nie dostał się w ręce wroga.
Ukraińcy chwalą sobie polski sprzęt. “Czy wiesz, że polskie Kraby to najszybsze stworzenia?”
Polska armatohaubica jest często chwalona przez ukraińskie wojsko. We wrześniu Ministerstwo Obrony Ukrainy opublikowało w mediach społecznościowych krótkie nagranie z przejazdu polskiego sprzętu, a do filmiku został dołączony żartobliwy opis: “Czy wiesz, że polskie Kraby to najszybsze stworzenia? Wystarczy spojrzeć, jak szybko poruszają się po wyzwolonej części obwodu charkowskiego. Mają też wysoką szybkostrzelność”.
Sprzęt zachwalał również ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz. - Dzięki polskim "Krabom" i "Piorunom" przekształcamy rosyjski sprzęt wojskowy w eksponaty muzealne - powiedział we wrześniu na wystawie sprzętu rosyjskiego zniszczonego w Ukrainie.
Pod koniec maja do Ukrainy trafiło 18 sztuk polskiego Kraba. Następnie na początku czerwca został podpisany kontrakt na kolejne około 60 jednostek.