Pomyślałem o tym, dowiadując się we wtorek, że wśród innych ważnych spraw, które w dniu tym się wydarzyły, wygasła unijna decyzja o przymusowym rozlokowaniu imigrantów, w większości niesłusznie zwanych uchodźcami, we wszystkich krajach mających przyjemność należeć do Unii. Przez długi czas dowiadywaliśmy się, że nie da się inaczej. Skoro Unia zadecydowała, to trzeba. Wszelkie unijne ciała, z naszym rodzimym brukselskim Słońcem, a także jego byłą krajową kamarylą, przekonywały nas, że to jedyna ścieżka, jaka jest przed naszym krajem, jeśli nie chcemy sobie zafundować apokalipsy. Trzeba przyjmować, bo i tak nas zmuszą. Nałożą na nas kary, wyrzucą nas, będziemy drugą prędkością, nic już nie będzie takie samo, bo łamiemy unijne nakazy, które są tak ważne i konieczne, że przy nich te dane Mojżeszowi na górze Synaj to tylko niewiążące wskazówki.
I co? Był nakaz i nie ma nakazu. Po prostu wygasł. Wygląda na to, że straszenie Fransa Timmermansa, plucie na Polskę przez zagraniczną, część naszej krajowej prasy i pracowite wysiłki części naszych europosłów, by ściągnąć najpierw karę na własny kraj, a potem imigrantów, okazały się syzyfowym głazem, który musiał w końcu spaść na łeb wtaczających. Nie ma zresztą wątpliwości, że głaz ten wtaczać będą dalej, strasząc nas "odebraniem" pieniędzy w kolejnej unijnej perspektywie budżetowej, problem w tym, że i tak tych pieniędzy już mieliśmy tak dużo jak do tej pory nie dostać.
A dlaczego Kabaret Dudek? Bo "oni mogą panu majstrowi skoczyć tam, gdzie pan może pana majstra w dupę pocałować". Tyle nam zrobiono. Wężykiem, Jasiu, wężykiem.
Zobacz: Sławomir Jastrzębowski komentuje: Szanowny Panie. Pan się odtimmermansuje od Polski!
Przeczytaj też: Borys Budka komentuje: To cyrk Kaczyńskiego
Polecamy: Stanisław Piotrowicz ocenia: Prezydent nie zaskoczył