Jego akcje dotyczące Polski są znane, głośne i nie bardzo mądre. Wynikają głównie z tego, że Holendrowi nie podoba się, że w Polsce Polacy demokratycznie wybrali taki rząd, który nie klęczy przed Unią Europejską, a Frans może by i chciał. Głośnym echem odbiła się jego haniebna niedawna wypowiedź, że gdyby Niemcy byli silniejsi, to granica Polski byłaby gdzie indziej. Na całe szczęście pooglądać można w internecie, jak polscy politycy ucierają mu publicznie nosa. Zatroskany stanem polskiej demokracji Frans dowiedział się od Karola Karskiego, że w czasach poprzedniego rządu w Polsce byli sędziowie na telefon, a Jadwiga Wiśniewska powiedziała mu, że całkiem niedawno, kiedy Frans nie troszczył się o demokrację w Polsce, sądy wyrzucały z kamienic nie tylko w Warszawie zwykłych ludzi, żeby oszuści mogli zbijać fortuny. Timmermans słuchał i robił dziwne miny, które mogły zwiastować, że coś niecoś rozumie. Teraz tenże Frans troszczy się o projekty ustaw, które w poniedziałek przedstawił prezydent Duda i chce, żeby zostały one skontrolowane przez Komisję Wenecką. Panie Frans, pan się odtimmermansuje od Polski i zajmie tym, co Komisję Europejską naprawdę powinno obchodzić. Na przykład to, dlaczego Niemcy ukradli po trzech dniach od urodzenia Polce dziecko w niemieckim szpitalu, rzekomo dla dobra dziecka? Dlaczego w Niemczech łeb podnoszą antysemici, co niepokoi premiera Izraela Benjamina Natanjahu? Dlaczego w Niemczech do parlamentu dostała się partia, której szef chwali nazistowskich zbrodniarzy wojennych? Dlaczego w holenderskich miastach są strefy, do których boi się wchodzić nawet policja? I tak dalej, i tak dalej. Tematów jest naprawdę sporo. Krótko mówiąc, panie Frans, bo nie wiem, czy pan zrozumiał, my, Polacy, nie bardzo sobie życzymy, żeby się pan wtrącał w nasze sprawy. Czy to jasne?
Zobacz także: Wypadek Macierewicza. Nowe fakty
Przeczytaj również: WYSZYDZAJĄ człowieka Dudy! "Czerepach, Casanova"
Polecamy ponadto: Będzie NOWY szef biura prasowego prezydenta Dudy? Kim jest Jacek Cegła?