Viktor Orban zdecydowanie nie spodziewał się takich wydarzeń podczas spokojnych wakacji nad Adriatykiem. To właśnie tam doszło do mrożących krew w żyłach wydarzeń, które na szczęście nie zakończyły się tak źle, jak wyglądały. A to dzięki lokalnemu dziennikarzowi.
Viktor Orban tonął na wakacjach. Chorwacki dziennikarz rzucił się na ratunek
Jak donosi na Facebooku "Bałkański Latarnik", do incydentu doszło w pobliżu wyspy Vis, która znajduje się około 65 km od kontynentalnego brzegu Chorwacji. W weekend po wodach Adriatyku Viktor Orban poruszał się wraz z żoną i ochroniarzem na pokładzie gumowej dmuchanej łajby.
Nagle jednak jednostka uległa uszkodzeniu, co w efekcie poskutkowało tonięciem. Znikających pod wodą Orbana z żoną i ochroniarzem w porę jednak wypatrzył Boris Vrkić, tubylec, były dziennikarz gazety Slobodna Dalmacija, który w czasie wojny na Bałkanach w latach 90. był korespondentem wojennym. - Dmuchana łódź pękła, a ja wyciągnąłem go, jego żonę i ochroniarza na brzeg - krótko relacjonuje wydarzenia z weekendu Vrkić.
Dzięki temu, że premiera Węgier uratował jej były pracownik, Slobodna Dalmacija jako pierwsza opisała historię. Nie zrobiłaby tego jednak, gdyby nie sam Boris Vrkić i jego telefon pełen oburzenia.
Poniżej galeria, w której możecie zobaczyć, jak wygląda obecnie grób tragicznie zmarłego Andrzeja Leppera (+57 l.)
Życie Viktora Orbana uratowane. Gdyby nie jedna rzecz, sprawa nie dostałaby się do mediów
Nikt nie dowiedziałby się jednak nigdy, nawet Slobodna Dalmacija, że Boris Vrkić uratował Viktora Orbana, gdyby nie sam były korespondent wojenny. Ten zatelefonował bowiem do byłej redakcji, by zrugać dziennikarzy za nieprawdziwe informacje dotyczące lokalizacji Viktora Orbana. Jeszcze przed incydentem z dmuchaną łodzią premiera Węgier media chorwackie informowały bowiem, że Orban przebywa na wyspie Brac, co nie było zgodne z prawdą.
O tym, że Viktora Orbana można spotkać na wyspie Vis poinformował dziennikarzy Boris Vrkić. Na dowód tego, że Orban przebywa na jego wyspie zamieszkania, przesłał nawet zdjęcie, na którym widać jak siedzi z politykiem na jego łodzi. Fotografia miała zostać wykonana po tym, jak Chorwat uratował życie węgierskiego polityka.
Historię szybko zaczęły przekazywać media chorwackie, a za nimi europejskie i światowe. Teraz sam Boris Vrkić wskazuje, że ma problem ze swoistego rodzaju szaleństwem turystycznym. - Węgierscy turyści zatrzymują mnie i proszą o zrobienie ze mną pamiątkowego zdjęcia - podsumowuje były korespondent wojenny.