Urząd Skarbowy WSZEDŁ NA KONTO Gronkiewicz-Waltz i zajął jej pieniądze!

2017-09-21 12:40

Hanna Gronkiewicz-Waltz, jako prezydent Warszawy parokrotnie była już wzywana jako świadek przez Komisję Weryfikacyjną, która bada nieprawidłowości przy warszawskich reprywatyzacjach. Mimo to konsekwentnie uchylała się od stawiennictwa, za co nakładano na nią kary finansowe. Według najnowszych ustaleń zareagować postanowił w końcu Urząd Skarbowy, który wszedł na prywatny rachunek bankowy Gronkiewicz-Waltz i zajął ponad 12 tysięcy złotych.    

Od początku prac komisji weryfikacyjnej Gronkiewicz-Waltz została ukarana już sześć razy grzywnami w wysokości po 3 tys. zł, za niestawienie się na posiedzeniu komisji. Na początku września komisja oddaliła wnioski prezydent Warszawy o uchylenie czterech grzywien - na łączną kwotę 12 tys. zł. Tymczasem jak poinformowała w czwartkowy poranek PAP, 15 września urząd skarbowy dokonał egzekucji należności wynikających z tych właśnie grzywien (chodzi o brak obecności prezydent Warszawy na rozprawach dotyczących nieruchomości Twarda 8 i 10, Chmielna 70 i Sienna 29).

Komisja decyzje o nałożeniu grzywien wydała 29 czerwca (dwie pierwsze nieruchomości), 13 lipca i 31 lipca. Wezwania do dobrowolnego uiszczenia grzywny prezydent Warszawy doręczono - w dwóch pierwszych sprawach - 1 sierpnia, w dwóch kolejnych - 11. Z kolei 11 września przewodniczący komisji wystąpił z wnioskiem o wszczęcie postępowania egzekucyjnego. Według informatora PAP (ze źródeł bliskich komisji) urząd skarbowy zajął 12 tys. zł wraz odsetkami i kosztami egzekucyjnymi z prywatnego rachunku bankowego Gronkiewicz-Waltz, a uzyskana kwota została przekazana komisji, przez co teraz "stanowi dochód budżetu państwa".

Poproszony o komentarz w tej sprawie przewodniczący komisji, Patryk Jaki odpowiedział: - Ściągnięcie grzywien z konta pani prezydent Hanny Gronkiewicz - Waltz to kolejny dowód na to, że komisja weryfikacyjna działa skutecznie. Doprowadziliśmy do tego, że za te kary nie zapłacili warszawiacy ze swoich podatków, tak jak chciała tego wiceprzewodnicząca PO. Państwo przestaje być teoretyczne i egzekwuje równość wobec prawa wszystkich obywateli, także tych silnych.

Rzecznik stołecznego ratusza. Bartosz Milczarczyk bronił swojej szefowej mówiąc: - Grzywny nakładane są na prezydenta, a nie na osobę prywatne. Od wszystkich są złożone odwołania. Czekamy na rozstrzygnięcie.

Prezydent Warszawy, dowiedziawszy się o tym zdarzeniu, udzieliła komentarzu Radiu ZET, mówiąc: - To działanie polityczne, jestem zaskoczona, nie powinno być tego zajęcia. Uważa ona, że Urząd Skarbowy nie powinien zająć pieniędzy, bo nie ma prawomocnej decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Przy okazji zapowiedziała, że nadal nie zamierza stawiać się na posiedzeniach komisji weryfikacyjnej.

Przypomnijmy, że Gronkiewicz-Waltz  odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożyła też wniosek do NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Jak uzasadniała, w Polsce są obecnie dwa organy do spraw reprywatyzacyjnych - komisja oraz prezydent miasta - i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji.

Zobacz także: Gronkiewicz-Waltz o aferze reprywatyzacyjnej: Czuję się POSZKODOWANA a nie winna

Przeczytaj również: Gronkiewicz-Waltz wydała MAJĄTEK z miejskich pieniędzy na prawników!

Polecamy ponadto: Warszawiacy nie chcą płacić grzywny za prezydent