"Super Express": - Minister Waszczykowski w rozmowie z dziennikarzem "Daily Telegraph" miał stwierdzić, że w zamian za bazę NATO w Polsce nasz rząd może się zgodzić na pewne ustępstwa w sprawach socjalnych dla Polaków na Wyspach. MSZ złagodził nieco wymowę tej wypowiedzi, ale czy tak naprawdę nie byłby to dobry układ? Polacy jeżdżą tam do pracy, a nie po zasiłki...
Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski: - Szczerze mówiąc, uważam, że najważniejsze jest bezpieczeństwo państwa. Sytuacja międzynarodowa jest zła i musimy pilnie zadbać o militarną osłonę Polski, co jest warte swojej ceny. Czy ta cena byłaby wygórowana? Moim zdaniem nie, gdyż nie chodziło o pozbawienie Polaków na Wyspach przywilejów, jak to jest przedstawiane. Chodziło o pozbawienie możliwości wysyłania świadczeń na dzieci przebywające w Polsce.
- To jest do zaakceptowania?
- W sytuacji dość dramatycznych wydarzeń i zbrojeń rosyjskich? W sytuacji, w której może nam grozić wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej? Pozostanie Brytyjczyków w UE jest istotnym interesem Polski. I możliwość powiedzenia przez rząd Camerona, że jakieś sukcesy odnosi, żeby przekonać swoich obywateli do pozostania w UE, jest także w interesie Polski. Unia bez Londynu to słabsze więzi transatlantyckie, słabsze stanowisko UE wobec Rosji itd.
- Nie jest tak, że o bazach NATO w Polsce zadecydują i tak Amerykanie, więc ustępstwa w tej kwestii wobec Londynu to sprawa wtórna?
- To Amerykanie rozstrzygną, ale znając naturę związków amerykańsko-brytyjskich, to zbyt uproszczony pogląd. Wielka Brytania jako kraj o najlepszej armii w Europie ma też najlepsze wpływy w NATO. Zaś przetargi polityczne muszą zawierać pewien element kompromisu i gotowości do zapłacenia ceny politycznej. Inne podejście jest naiwnością, przedszkolnymi dywagacjami. Zwłaszcza jeżeli zyski przeważają nad ceną. Pytanie wyjściowe brzmi tu bowiem inaczej - czy wyjście Wielkiej Brytanii z UE leży w naszym interesie i warto je zaryzykować? Otóż leży i Unia powinna wspomóc tę część brytyjskich elit, które chcą w UE pozostać. Nawet jeżeli będzie to coś kosztowało.
Czytaj: Mirosław Skowron: Jak antypisior pisiorowi, tak pisior antypisiorowi
Jan Olszewski: To kompromituje polityka
Jednak prośba kogokolwiek o interwencję w celu obalenia i kompromitowania rządu jest działaniem niedopuszczalnym, mówi w rozmowie z "Super Expressem" Jan Olszewski.
"Super Express": - Jak ujawnił "Newsweek", Grzegorz Schetyna na spotkaniu z politykami PO zapowiedział, że aby obalić rząd PiS, PO musi korzystać ze wsparcia zagranicy. Wcześniej dziennikarze "Gazety Wyborczej" na łamach zagranicznych pism ostro krytykowali sytuację w Polsce. Czy takie postępowanie jest zgodne z polską racją stanu?
Jan Olszewski: - Należy jednak rozdzielić dwie rzeczy - pisanie do zagranicznych mediów to jednak rzecz zupełnie inna niż występowanie o pomoc zagranicy. Szczerze mówiąc nie znam tej wypowiedzi Schetyny. Ale oczywiście uważam takie postępowanie za naganne i kompromitujące polskiego polityka.
- Czyli według polskiej racji stanu wszystko powinniśmy załatwiać we własnych ścianach, bez oglądania się na zagranicę?
- Nie, nie przesadzajmy. Nie można udawać, że w Polsce nie ma żadnych problemów, bo takie przecież są i można je rozpatrywać także na forum międzynarodowym. Jednak prośba kogokolwiek o interwencję w celu obalenia i kompromitowania rządu jest działaniem niedopuszczalnym.
- Niebawem w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na temat Polski, wielu zagranicznych polityków wyraża zaniepokojenie sytuacją w naszym kraju...
- Bo są naruszone pewne interesy ludzi z zagranicy. Chociażby przez zapowiedzi podatku od banków czy sklepów wielkopowierzchniowych. Stąd oczywiste, że działania rządu napotykają opór także poza Polską. Ale polscy politycy nie powinni w ten sposób się zachowywać, by wzywać swoich kolegów z Unii, aby ingerowali w nasze sprawy.
- Dziś wg tzw. obrońców demokracji i krytyków PiS najwięcej kontrowersji budzi sprawa Trybunału Konstytucyjnego...
- W tej sprawie można mieć różne zdania. Reakcje na to są jednak niewspółmierne do tego, co się dzieje. Jeżeli zagraniczni politycy mówią, że w Polsce są totalitarne tendencje, grozi upadek demokracji, jest to przesada. Bardzo podobna jest sprawa sądu konstytucyjnego we Włoszech - czy ktoś w Unii Europejskiej mówi, że w kraju tym zagrożona jest demokracja? A przecież jest tam taki sam konflikt jak u nas i równie trudny jak w Polsce do rozwiązania.
Zobacz: Wyciekły tajne nagrania Schetyny. PO chce zorganizować rewolucję na ulicach