"W czasach kariery politycznej w Polsce media nazywały go Belmondo" - czytamy w poświęconym Nowakowi artykule, który ukazał się ostatnio na ukraińskim portalu dotyczącym transportu. Dziennikarze wyjaśnili, że ksywka wzięła się z dbałości o wygląd. W wywiadzie więc eksminister, znany z afery zegarkowej, nie uniknął pytania o swój styl, którym zadziwiał w Polsce, a teraz na Ukrainie. - Po prostu lubię smart casual (styl półformalny - przyp. red.). Ale bardzo nie lubię się golić. Po prostu tego nienawidzę - odparł nonszalancko Nowak. Czy ma on jednak atrybuty potrzebne, by naprawdę upodobnić się do Belmondo?
- Drogie, dopasowane ubrania to nie wszystko. Trzeba jeszcze je umieć nosić, bo stylu nie da się kupić. Belmondo bis powinien cechować się czarem, jaki wokół siebie roztaczał słynny aktor. Amantowi nie przystoi też niedbały zarost. Nie można się oprzeć wrażeniu, że ksywka była po prostu prześmiewcza - komentuje stylista i projektant mody Piotr Krajewski (37 l.). To wyjaśniałoby, dlaczego ponoć sam Nowak nigdy za nią nie przepadał!
Sprawdź: Ukraińcy płacą Sławomirowi Nowakowi 20 tys. miesięcznie