2,3 mln zł na nienależne dodatki mieszkaniowe
Prokurator krajowy zarabia ok. 28-30 tys. zł brutto. Podczas gdy inni musieli oszczędzać na śledztwach, opinii biegłych,tłumaczeniach, a nawet papierze, najbliżsi współpracownicy Zbigniewa Ziobry, mogli liczyć nie tylko na "gołe pensje". Mogli liczyć również, na nagrody w wysokości 24-30 tys. zł. W 2022 r. takie pieniądze otrzymali właśnie trzej wymienieni prokuratorzy: Hernand Barski i Funiok. Nie tylko oni. W ten sposób ich pensje wynosiły przeszło 40 tys. miesięcznie.
Wyborcza dodaje, że jeden członków zespołu smoleńskiego "Krzysztof Schwartz, który kierował śledztwem w sprawie katastrofy tupolewa, otrzymał łącznie 38 tys. zł z tytułu nagród. Dodatkowo pobierał dodatek funkcyjny, dodatek specjalny w wysokości od 4 do 37 procent, a także 100 714 złotych z tytułu zwrotu kosztów przejazdu" - czytamy w GW.
Według dziennika, prokuratorzy otrzymywali również nienależny dodatek mieszkaniowy, który przyznaje się w momencie delegowania prokuratora. Jak twierdzi "GW" w latach 2016-2018 "prokurator Schwartz dostał 20 970 złotych, a były prokurator krajowy Bogdan Święczkowski otrzymał 78 029 złotych".
Jak czytamy w Wyborczej "podobną sumę otrzymali też zastępcy prokuratora generalnego: Krzysztof Sierak, Robert Hernand i nieżyjący już Marek Pasionek. Przemysław Funiok, zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych w stanie spoczynku, pobrał 77 130 złotych, a Michał Ostrowski - 61 730 złotych".
Wyborcza podsumowuje, że "w sumie od marca 2016 roku do sierpnia 2018 roku dodatki mieszkaniowe pobierało 38 najważniejszych prokuratorów Prokuratury Krajowej. Łącznie na ten cel wydano 2,3 miliona złotych".
Nagrody i dodatki mieszkaniowe to nie wszystko. Dalej dziennik wylicza, że prokuratorzy również mieli do dyspozycji limuzyny z kierowcami. Delegacje kierowców (hotele, diety, paliwo) kosztowały w latach 2020-2023 ok. 234 205 zł. Takie liczne podróże wg. "GW" odbyli m.in. prok. Michał Ostrowski czy Piotr Kowalczyk.
Na koniec pracy wypłacono prokuratorom szokujące kwoty za zaległe urlopy. Tu dziennik podaje przykład Przemysława Funioka, który tuż po wyborach wrócił w stan spoczynku, dostał 216,2 tysiąca złotych za 158 dni zaległego urlopu, a Święczkowski - 257,5 tysiąca złotych (brutto) za 147 dni urlopu" - wylicza "GW".
Według informacji dziennika sprawie przyglądają się śledczy, którzy badają sprawę pod kątem "ewentualnego przekroczenia uprawnień przez śledczych, którzy pobierali nienależny im według ustawy dodatek, a także ewentualnego przekroczenia uprawnień przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę przy wydaniu rozporządzenia wykraczającego poza zakres ustawy i pozwalającego na wypłatę dodatków prokuratorom PK, który nie byli delegowani".
NIŻEJ ZOBACZYSZ ZDJĘCIA ZBIGNIEWA ZIOBRY, GDY POKAZAŁ SIĘ PO OPERACJI: