Adrian Zandberg

i

Autor: RAZEM/x.com, Archiwum prywatne Adrian Zandberg

Nasz wywiad

Zandberg tłumaczy, dlaczego nie poprze żadnego z kandydatów

2025-05-20 5:00

Adrian Zandberg w rozmowie z „Super Expressem” komentuje wynik wyborów, swoją decyzję o braku poparcia dla kandydatów w drugiej turze oraz sytuację polityczną w Polsce. Lider partii Razem mówi o roli lewicy, zagrożeniu ze strony skrajnej prawicy i krytykuje działania obecnej władzy. Czy Razem może stać się realną alternatywą dla duopolu PO-PiS? Przeczytaj wywiad.

Nie przekażę głosów – wyborcy Razem to nie moja własność

„Super Express”: - Cała Polska czeka na deklarację, kogo poprze pan w drugiej turze wyborów. A więc Trzaskowski czy Nawrocki? Adrian Zandberg: - Przekazywanie wyborców przez polityków jest niepoważne. Wyborcy, którzy na mnie zagłosowali, nie są moją własnością. Ludzie, którzy głosują na Razem, są rozsądni. Mają swoje wartości i zgodnie z nimi głosują. Chcą Polski sprawiedliwej społecznie i szacunku dla praw człowieka. Nie zgadzają się na głodzenie ochrony zdrowia, ani na odbieranie kobietom prawa do decydowania o sobie. To oni podejmą decyzję, czy i jak głosować.

Nie jesteśmy wasalem Platformy Obywatelskiej

- Ludzie popierający Rafała Trzaskowskiego panu tego nie darują. Cytując ten bon mot sprzed 10 lat – „Razem znów osobno”.

- Nie jesteśmy wasalem Platformy. Proponuję się z tym pogodzić. Wyborców Razem nie da się do niczego nakłonić szantażem, czy histerycznymi nagłówkami. W kampanii zresztą mówiłem o naszych oczekiwaniach, takich jak 8 proc. PKB na zdrowie czy 1 proc. PKB na państwowy program budowy mieszkań. Nowy rząd miał się tym zająć, a zamiast zmiany dostaliśmy ordynarne koryciarstwo, które świetnie pamiętamy z czasów Prawa i Sprawiedliwości. W spółkach Skarbu Państwa, publicznych instytucjach i agencjach Polski nadal zatrudnia się za partyjną legitymację, a nie kompetencje. Miały być mieszkania, krótsze kolejki w szpitalach i uczciwe konkursy. A jak jest, każdy widzi. My nadal traktujemy poważnie, to co półtora roku temu obiecaliśmy wyborcom. Dlatego jesteśmy w opozycji.

Prospołeczna alternatywa zamiast skrajnej prawicy

- Pański wynik wyborczy odczytywany jest jako wielki sukces pana i Razem. Smaku nie psuje to, że wyprzedził pana Grzegorz Braun i na ostatniej prostej Szymon Hołownia?

- Wynik Brauna czy Mentzena to zła informacja dla Polski. Ich recepty pogrążyłyby nasz kraj w kryzysie. Niestety, skrajnej prawicy posłużyło to, że przez długi czas byli jedyną opozycją wobec PO-PiS-u. Lekcja jest prosta: żeby zatrzymać skrajną prawicę, potrzeba innej opozycji - silnego Razem. Dlatego budujemy prospołeczną alternatywę dla duopolu. Proponowali nam wygodne stołki, ale nie daliśmy się kupić. Albo polityka zacznie służyć sprawom normalnych, uczciwie pracujących ludzi - albo skrajna prawica będzie rosła dalej.

Bez klękania przed Tuskiem i Kaczyńskim

- Partia Razem utwierdziła się w przekonaniu, że bycie w opozycji wobec i PO, i PiS, to droga do sukcesu w wyborach parlamentarnych w 2027 r.?

- Robimy swoje. Kiedy zaczynaliśmy kampanię, czytałem w poważnych podobno tygodnikach analizy, jak to nie zbierzemy podpisów albo że dostaniemy 0,5 proc. głosów. Podobno w polskiej polityce – poza PiS-em i skrajną prawicą – miało być miejsce tylko dla Tuska i jego wasali. Pokazaliśmy, że jest inaczej. Milion wyborców zaufało Razem, zainwestowało w prospołeczną, wolnościową przyszłość. Bez klękania przed Tuskiem czy Kaczyńskim. Nie zawiedziemy tego zaufania.

Skrajna prawica rośnie, gdy rządzi Platforma

- Jest dość powszechna panika, że wyniki wyborów – wysokie poparcie Nawrockiego, Mentzena i Brauna – pokazują, że brunatna fala zalewa Polskę. Jako lewicowiec czuje pan oddech faszyzmu na karku?

- Skrajna prawica rośnie, gdy ludzie są wkurzeni tym, że jest coraz drożej, gorzej, trudniej. Tym, że stoją w niekończących się kolejkach do lekarza, są zmuszani do nadgodzin, traktowani bez szacunku. Tak się jakoś składa, że skrajna prawica rośnie, gdy rządzi Platforma. Bo żeby zatrzymać brunatnych, nie wystarczą histeryczne nagłówki w gazetach. Musimy naprawić Polskę, uczynić ją łatwiejszym miejscem do życia dla milionów ciężko pracujących ludzi. Nikt nam tej prospołecznej zmiany nie da w prezencie. Zamiast panikować, trzeba się organizować. W tej kampanii pokazaliśmy, że możemy to zrobić!

Rozmawiał Tomasz Walczak

Prezydencki poker
Omówienie wyników I tury wyborów oraz co nas czeka w II turze | PREZYDENCKI POKER