Gorący romans z asystentką, burzliwy rozwód, awantury z żoną, podczas których interweniowała nawet policja – to nie przysporzyło mu popularności w partii, a wręcz sprawiło, że swego czasu popadł w niełaskę. Czyżby teraz tak bardzo naprawił swą opinię, że aż pozwolono mu na zastępowanie samego Kuchcińskiego podczas ważnej lokalnej uroczystości?
- W Toruniu miałem zaszczyt reprezentować Marszałka Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej pana Marka Kuchcińskiego – chwali się na Facebooku Zbonikowski, nawiązując do uroczystości odsłonięcia pomnika Pomnika Ofiar Zbrodni Pomorskiej w 1939 roku, która odbyła się kilka dni temu. Na dowód swych słów, poseł pokazał zdjęcia listu od samego marszałka.
Postanowiliśmy zapytać w Centrum Informacyjnym Sejmu, na czym właściwie miało polegać ów reprezentowanie. I co się okazało? - Poseł nie był wyznaczony do reprezentowania Marszałka Sejmu we wskazanym wydarzeniu. Parlamentarzysta miał przekazać korespondencję od Pana Marszałka organizatorom, a to nie oznacza oficjalnego reprezentowania Marszałka Sejmu – twierdzi CIS. Kto więc wyznaczył Zbonikowskiego do reprezentowania marszałka? Postanowiliśmy się go o to zapytać, nie zdecydował się jednak na odpowiedź na nasze pytania w tej sprawie. Czyżby zrobiło się mu głupio?