Szef MSWiA na Dniu Strażaka
W trakcie obchodów Dnia Strażaka przemawiał m.in. prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia, czy szef MSWiA Marcin Kierwiński. To właśnie wystąpienie tego ostatniego wzbudziło kontrowersje. W sieci szybko pojawiły się mocne zarzuty, jakoby minister spraw zewnętrznych był ewidentnie niedysponowany.
- Najpierw Sienkiewicz, teraz Kierwiński. Jestem za badaniem ministrów alkomatem skoro sami nie umieją się kontrolować. Co za brak szacunku do strażaków... - napisał na Twitterze były pracownik TVP Samuel Pereira.
- Jeżeli Marcin Kierwiński był pijany natychmiast dziś powinien zostać zdymisjonowany! - grzmiał na X poseł PiS Janusz Kowalski na Twitterze.
Kierwiński tłumaczy się z niefortunnego przemówienia. Twierdzi, że to kłopoty techniczne
Niedługo po przemówieniu Kierwiński rozmawiał z Polsatem. Stwierdził, że był problem ze sprzętem nagłośnieniowym, mikrofony i głośniki sprzęgały i stąd jego nie do końca czytelna mowa. - I to [sprzęt - dop. red.] wywołało taki efekt. I za ten efekt przepraszam, natomiast jakiekolwiek insynuacje to jeden wielki skandal - mówił Kierwiński.
Później w rozmowie z Onetem mówił, że "nie ma pojęcia czemu jego głos był tak zniekształcony". Dodał, że musiałby być "pozbawiony rozsądku", aby na uroczystości z najważniejszymi osobami w kraju przyjść pod wpływem alkoholu. - Zarzucanie mi tego jest podłe - oznajmił stanowczo Kierwiński.