Za uchyleniem immunitetu Joanny Scheuring-Wielgus zagłosowało 236 posłów, 206 było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. Nie głosowało 8 posłów. Toruńska prokuratura chce oskarżyć Joannę Scheuring-Wielgus o to, że 20 października 2020 r. w kościele pod wezwaniem św. Jakuba w Toruniu przeszkadzała w wykonywaniu aktu religijnego kościoła katolickiego, "znieważając jednocześnie miejsce przeznaczone do wykonywania obrzędów religijnych i obrażając uczucia religijne innych osób". Posłanka pojawiła się wraz z mężem podczas mszy w tym kościele. Oboje stanęli przed ołtarzem trzymając transparent: "Kobieto możesz sama decydować" oraz "Kobiety powinny mieć prawo decydowania, czy urodzić, czy nie".
Scheuring-Wielgus: spędziłam w kościele kilkadziesiąt sekund, w milczeniu, bez złośliwości
Scheuring-Wielgus odniosła się do zarzutów prokuratury w czwartek 3 listopada w Sejmie. Jak mówiła - to nie ona, ale księża i politycy PiS wprowadzili politykę do Kościoła. Oświadczyła, że jej działania w kościele były jedynie odpowiedzią na zachowania księży. - Tymczasem ja nie stanęłam ani na ambonie, ani nie wypowiedziałam żadnego słowa. Spędziłam w kościele kilkadziesiąt sekund, w milczeniu, bez złośliwości, bez przerywania mszy. Stanęłam pod ołtarzem z transparentem: “Kobieto, umiesz sama decydować”. To nie jest hasło obraźliwe (...) Nie ma tu ani podtekstu, ani drugiego dna. Jest tylko wsparcie i wyrażenie opinii. I miałam do tego prawo w miejscu, gdzie wielokrotnie Kościół wypowiada się na temat moich spraw - argumentowała posłanka Lewicy.
Borys Budka zrzekł się swojego immunitetu. “Akt oskarżenia jest idiotycznie skonstruowany”
Posłowie mieli dzisiaj (4 listopada) głosować także nad uchyleniem immunitetu Borysowi Budce, jednak poseł KO sam się go zrzekł. - Pan poseł przed chwileczką złożył oświadczenie o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej w związku z tym (...) zwrócę się do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich o przedstawienie opinii co do formalnej poprawności tego oświadczenia - poinformowała marszałkini Sejmu Elżbieta Witek.
W trakcie składania przez posła oświadczenia, opozycja trzymała w rękach słynne zdjęcie posłanki PiS Joanny Lichockiej. Chodzi o sytuację, która miała miejsce trzy lata temu podczas głosowania nad pieniędzmi dla Telewizji Polskiej. Lichocka - jak twierdzi opozycja - pokazała wtedy politykom opozycji środkowy palec. Posłanka uznała wówczas, że jej gest został źle zinterpretowany i pozwała Budkę z art. 212 Kodeksu karnego (przepis dotyczy zniesławienia).
- Bardziej chyba nie można sobie strzelić już nie w stopę, ale w kolano. [...] Prawnicy łapią się za głowy. Chyba Kaczyński nie dopilnował posłanki, która naraża się na śmieszność. Po dwóch latach będziemy mogli przypomnieć haniebny gest posłanki Lichockiej i ówczesne głosowanie za 2 mld zł na TVP - komentował sprawę Budka w rozmowie z Wirtualną Polską. W czwartek w Sejmie zapewniał z kolei, że się nie boi, “bo ten akt oskarżenia jest tak idiotycznie skonstruowanym, że podejrzewa, że sąd umorzy postępowanie”.